U mnie wszystko wporządku. Waga z wczoraj 51,9 kg. Nie chudnę i co najważniejsze nie tyję. Nie biegałam od przeszło 2 tygodni (oprócz dwóch razów, ale bardziej bym je określiła jako podbiegnięcia 1-2km), jedyny mój ruch to chodzenie. Nie mogę się doczekać aż z powrotem zacznę treningi. W Aldiku ostatanio była oferta na sprzęt do ćwiczeń. Dokupiłam sobie piłkę do ćwiczeń (tę dużą, dmuchaną) oraz kettlebella 7,5 kg (5kg już mam). 5kg dobry jest na ćwiczenia rąk, ale 7,5 przyda się na ćwiczenie nóg - jakieś wykroki itp. Już skompletowałam sobie całkiem fajny domowy sprzęcik - mam matę, 5kg i 7,5 kettlebell, skakankę, piłkę, hullahop. Ogólnie nie jestem fanką ćwiczeń w miejscu :) (bieganie daje najwięcej frajdy), ale porządny kilkunsto-minutowy HIIT z rana też robi dobrze :D. Ale to muszę mieć 100% sprawną rękę. Obojczyk musi być całkowicie zagojony żeby robić pompki, burpees, skakankę, kettlebella itd.
Ostatanio zamówiliśmy z lubym nowy kuchenny sprzęcik. Spiralo - do robienia raw spagetti :D ze świeżych warzyw.
Zakochałam się w tym cudeńku. Codziennie na kolację robimy sobie z lubym duże warzywne sałatki, a to urządzenie bardzo ułtwiło cały proces. Nie wiem czy jecie surowe cukinie (te małe, zielone), ale jeżeli nie to musicie spróbować. Ostatnio jest to moje ulubione warzywo. Jest słodkie, chrupiące i nie takie twarde jak np. marchewki. Po prostu pyszne. Dzięki spiralo możemy zamieniać nasze cukinie (i nie tylko, wczoraj dodaliśmy też rzodkiew i buraka) w pyszne spagetti, do którego dorzucamy jakieś zielsko (np szpinak) i dressing warzywny (np blendowane pomidory ze świeżą bazylią). Na górę jeszcze cebulka, trochę pora i papryki i VOILA!
A tak wygląda cukiniowe spaghetti z bliska.
W niedzielę byliśmy z lubym na Fruit Markecie po banany. Kupiliśmy 2 kartony - po 18kg w każdym. W ostatnią niedzielę też kupiliśmy taką ilość i wracając do domu (niestety byłam w stanie pomóc mojemu lubemu tylko za pomocą lewej ręki - razem ciągnęliśmy napakowany wózek, on jeszcze na plecach miał zapakowany plecak) stwierdziliśmy, że to chyba po prostu łapczywość z naszej strony - po co kupować tyle na raz? Na pewno zostanie do kolej niedzieli... No zostały 4...4 BANANY, a nie kilogramy :P. W tydzień zjedliśmy jakieś 35kg bananów. Jesteśmy totalnie uzależnieni od tego ludzko/małpiego pokarmu :).
Rano zrobiłam zdjęcie naszych zasobów żebyście zobaczyły na własne oczy, że nie oszukuję :). I koniecznie weźcie pod uwagę, że jest wtorek, a my już zdążyliśmy zjeść jakieś 35-40 bananów.
Najśmieszniejsze były komentarze chłopaków, u których kupowaliśmy te banany. Wywołaliśmy ogólne poruszenie... Wszyscy pytali co my robimy w tymi bananami, po co nam tyle itp. Jak się dowiedzieli, że do jedzenia...to szczęki mieli przy ziemi. Jeden nawet z pełną powagą: "ale wiecie, że to wystarczająca ilość żeby Was zabić?" Lol, myślałam, że padnę na ziemię :). A jak dodatkowo usłyszeli, że nie mamy samochodu i że idziemy z tym pieszo to chyba serio musieli pomyśleć, że my z innej planety :). Widocznie nie są takie zabójcze, skoro dajemy sobię radę z takimi rzeczami ;).
BANANA ISLAND
Planuję sobie zrobić detoks. Tak zwana wycieczka na banana island. Polega ona na jedzeniu przez jakiś określony czas jednego owocu i ewentualnie jednego wybranego warzywa zielonego - np sałata lub seler. Chodzi o to żeby organizm mógł odpocząć od ciągłego trawienia i mógł sobie poradzić z bieżącymi "przypadłościami", żeby mógł się oczyścić i skutecznie wydalać toksyny. Sluchałam sporo osób, które sobie robiły takie fastingi i były bardzo zadowolone z efektów. Czuły się wspaniale, kondycja skóry się ZNACZNIE poprawiła, skóra stała się jedwabista i miękka. Trawienie 100% poprawy, itd - każda miała inne doświadczenia, ale zgodnie twierdzą, że wrócą na tę wyspę jeszcze :). No i co najdziwniejsze, żadej nie zbrzydły banany :). Jest to dosyć popularny ruch wśród raw-foodistów, ale nie wątpię, że każdy by na tym skorzystał - z taką różnicą, że osoby stosującą standardową dietę pewnie by intensywniej odczuły skutki detoksu (na początku bóle głowy, kiepskie samopoczucie i z każdym dniem poprawę). Dla ciekawych polecam wpisać w YT "banana island diet" i posłuchać opinii :).
Także to plan na najbliższy czas, nie wiem dokładnie kiedy się za to wezmę, ale jakoś niedługo. Muszę się zorganizować, dojeść resztki i dorwać dużo bananów :). O efektach na pewno napiszę w pamiętniku.
A to nasze ostatnie organiczne zakupki.
marina69
21 stycznia 2014, 09:36Dziekuje za wsparcie u mnie wszystko z jedzeniem ok,pomimo to ze odżywiam sie w ten sposób i wszystko jest ok nadal nie mogę w to uwierzyć ze tak można żyć ?Sledze na yutybie ta dziewczynę która jest Twoim wzorem oraz inne osoby ,patrzę i nie wierze ,ale robię to bo sprawia mi to przyjemność .Mam nadzieje ze jak juz zacznę ćwiczyć i biegać tez będę taka szczuplutka ?! Chociaż przerasta to moja wyobraźnię ,jednak Raw Food dziewczyny przekonują mnie swoim wyglądem .Ogladalam taki kawałek na youtub tej Twojej dziewczyny z jej koleżanka chyba Nikola ,mąż nie wierzy stwierdził ze to jest nie możliwe !a ja mam nadzieje ze jest !Moim celem jest 58 kg do 26 lipca myślisz ze uda mi sie ?Trzymaj sie pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje ze jest juz z Tobą Ok pa
InnerGoddess
18 stycznia 2014, 18:24Odp2: Dziękuję za troskę, naprawdę doceniam, ale: http://www.thescandinaviandiet.com/nutrition.html, to jest praktycznie to o czym mi napisałaś :) Pozdrowienia
InnerGoddess
17 stycznia 2014, 19:46Odp. Witam, dieta skandynawska to nie jest dieta wysokoproteinowa (wysokobiałkowa) lecz wysokotłuszczowa, a to zasadnicza różnica. Rozważam stosowanie jej, bo pierwotnie była to dieta antycukrzycowa i antynowotworowa, ta druga opcja w moim przypadku jest dość ważna.
marina69
15 stycznia 2014, 12:49Prawie zakupowo jak u mnie ,ale ja takiej ilości nie potrafię zjeść!!! Fajny ten sprzecik do krojenia ,ja tez kupiłam ale coś innego tez zdaje egzamin ,fajnie ze wracasz do zdrowia ,życzę Ci powodzenia a ja nadal experymentuje i jest już super ! Pa
Roxi18
15 stycznia 2014, 12:31możesz zdradzić ile powinien trwać taki bananowy detox? czy mogłby być to inny owoc np kiwi: D? pozdrawiam:)
Pokerusia
15 stycznia 2014, 11:51no mi również szczęka opadła:-) powodzenia!