Dziś jest jeden z tych beznadziejnych dni, kiedy to mam wszystkiego dość
Jako samotna matka czasem musiałabym się sklonować aby wszystkiemu podołać... praca dom, dzieci, obowiązki... przecież każdy tak ma
Czasem przychodzą takie dni, że czuję się beznadziejna.
U młodszego syna w grupie przedszkolnej są bardzo aktywni rodzice. Wymyślają spotkania popołudniowe w celu przygotowywania niespodzianek dla dzieci, czasem tez rodzice są angażowani do brania udziału w zajęciach odbywających się w godzinach przedszkolnych... Ja nie lubię udzielać się publicznie i nie zawsze mogę. Nie zawsze mogę wziąć dzień wolny aby stawić się w przedszkolu np na godzinę 12, nie zawsze mogę przyjść na spotkania popołudniowe bo nie mam z kim zostawić dzieci... Nie każdy to rozumie. Dziwią się dlaczego nie zostawię dzieci samych(starszy syn ma 11 lat) A gdyby się coś stało?? Wtedy znów byłabym wyrodną matka która zostawia dzieci bez opieki...
Wiecznie biję się z myślami jak to wszystko pogodzić...
Kiedy młodszy syn widzi swoich przedszkolnych kolegów bawiących się na pikniku z tatusiami, płacze w domu dlaczego on nie ma taty a mnie serce pęka na milion kawałków... no bo dlaczego??? Ile można tłumaczyć ze Tatuś jest przy nim cały czas,,, jak on chciałby z nim pograć w piłkę, pojeździć na rowerze...
Staram się aby moim dzieciom niczego nie brakowało ale co zrobić w sytuacji kiedy starszy ubzdura sobie jakąś rzecz na którą w tej chwili nie masz kasy i musisz odmówić a on Ci wygarnie ze "na sukienki to masz" choć ty wcale tej sukienki nie kupujesz tylko oglądasz... choć dla ciebie dzieci są na pierwszym miejscu i wydajesz najpierw na ich potrzeby a jak starczy kasy to ewentualnie pomyślisz o sobie??
Mogłabym wymieniać różnych takich przykładów miliony jak odsuwają się od ciebie znajomi, z którymi żyło się przedtem prawie jak z rodziną albo i lepiej... bo stanowisz potencjalne zagrożenie dla zazdrosnych żon choć ty wcale nawet nie próbujesz wykazywać zainteresowania ich mężami, chociaż tobie nie w głowie w ogóle ochota na kontakty damsko męskie bo serce jeszcze boli i płacze bo nie masz na to ochoty sił ani czasu...
Dlaczego samotnej kobiecie jest czasami tak trudno kiedy musi wszystkie decyzje dotyczące życia codziennego podejmować sama, kiedy sama musi zadbać o to aby starczyło na życie kiedy nie ma z kim podzielić się troskami problemami ale tez sukcesami, kiedy nie ma się komu wyżalić abo poradzić...
Kiedy w tym wszystkim znaleźć czas dla siebie??
Przepraszam ale właśnie dzisiaj mam taki dzień i sobie z tym nie radzę...
A najtrudniejsze są właśnie weekendy...
walia
20 czerwca 2011, 13:35nie spojrzałam na datę :*
walia
20 czerwca 2011, 13:18przytulam ciepło z daleka, czasem jest gorszy dzień. Wiesz, że jesteś dzielna i jutro znowu wstaniesz z głową podniesioną do góry. Rozumiem Cię bardzo dobrze, nie wiem, jak bym dawała radę ze wszystkim bez męża, a i tak mam takie dni, że wydaje mi się za dużo... Zrób sobie dziś wieczorkiem dobrze, jakaś kąpiel, trochę słodkiego miodu podjedz? buziaczki :*
pyzia1980 (moderator Vitalia.pl)
18 czerwca 2011, 18:33Kiedyś słońce Tobie zaświeci słoneczko tak że będą tylko piękne,kolorowe i wesołe dni.Czego Tobie życzę :)
dotek86
17 czerwca 2011, 22:12wiem jak się czujesz:)I mimo,iż mam męża to czuje się jak samotna matka.Wszystko koło dzieci ja muszę zrobić nawet głupiej kolacji im nie zrobi,w nocy nie wstanie,a i o rachunkach czy innych rzeczach też ja muszę myśleć!On chyba myśli,że skoro pracuje to już nic więcej nie musi robić.A teraz gdy ja muszę iść do pracy to nawet nie może popytać się znajomych w pracy czy nie słyszeli o jakieś tylko jak zwykle ja muszę sama.A on jak szukal pracy to ja pytałam,szukałam.
Jankaaa
17 czerwca 2011, 18:33tak Ci powiem. To co teraz przeżywasz, przeżywa, przeżywało, będzie przeżywać - może 1/3 -1/4 kobiet na świecie, w Polsce, w Twoim mieście - na prawdę dużo. One wszystkie, w tym i ja, dały sobie radę. TY też sobie dasz radę. Wiem, czasami jest ciężko, znam te uczucia na pamięć. Mnie pomagała ta myśl, że wiele kobiet miało podobną sytuację i dały radę, to ja też dam radę. jedno co mogę poradzić - nie odsuwaj się od ludzi, jeśli tylko masz sposobność - garnij się do nich jak najwięcej, od nich przychodzi siła, nawet jeśli czasem nie zrozumieją . Pozdrawiam. Sama wychowałam 2 synów, myślałam tak jak Ty, a dzisiaj szczęśliwie obaj pozdawali egzaminy na studiach.:))