Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wbrew dietetyczce


 Wbrew Pani dietetyczce zważyłam się. To juz mój codzienny rytuał
Nie mam z tym problemu jak zobaczę więcej, nie szaleję, nie panikuję, nie rwę włosów z głowy, nie mam wyrzutów sumienia, że zjadłam np pół cukierka:P
Mam zdrowe podejście do wagi. Spadek cieszy i motywuje a wzrost zapala czerwoną lampkę i ostrzega, ze cos było nie tak z dietą.
Przy niedoczynności tarczycy wzrosty wagi są bardzo częste. Niedoczynność hamuje metabolizm, więc kiedy waga nagle skacze do góry to dla mnie sygnał, że trzeba bardziej uważać. Dopóki sama dbam o swoja dietę takie pilnowanie się, juz nie raz ustrzegło mnie przed znacznym wzrostem wagi. Miałam problem, żeby spadła, ale przynajmniej nie rosła. To był dla mnie i tak duzy sukces.
Dietę otrzymam prawdopodobnie w środę więc do tego czasu dalej jadę swoim rytmem.
Dzisiaj szklana pokazała 65,5. Od wczoraj -0,4:) Jak dla mnie rewelacja;))) Chciałabym utrzymac taką tendencje az do otrzymania diety. Wtedy będzie mi łatwiej, będzie większa motywacja.
Na początku grudnia, za niecałe trzy tygodnie czeka mnie duża branżowa impreza. Pełna gala. Sukienka juz czeka. Jest z tych dopasowanych więc mam trzy tygodnie aby bez wciągania brzucha leżała jak należy:)

Miłej niedzieli życzę i pilnujemy się:)))
Buziaki
  • TinyGirl

    TinyGirl

    21 listopada 2011, 13:57

    i mam identyczne podejście ;) a póki co idzie ci ładnie więc uważaj by sukienka się za luźna nie zrobiła ;)

  • WielkaPanda

    WielkaPanda

    21 listopada 2011, 08:52

    Dzięki za dobrą radę. Spróbuję to wodę z cytryną. Nie chcę przecież jo-jo!! Tyle wyrzeczeń... A ile ma twój kufel z wodą? Bo ja mam taki litrowy ale tyle to chyba w siebie nie wleję.

  • pyzia1980

    pyzia1980 (moderator Vitalia.pl)

    20 listopada 2011, 19:42

    Bardzo podoba mi się Twój dzisiejszy wpis :) I te podejście do diety :D Kochana dziękuję Tobie z całego serducha za komentarz,dałaś mi wiele cennych wskazów i wiele do myślenia.Dziękuję za To że jesteś :) Buzia.

  • WielkaPanda

    WielkaPanda

    20 listopada 2011, 17:13

    Trzy tygodnie to dużo czasu a przy twoim tempie chudnięcia to sobie oblicz. Może sie okazać, że będzie potrzebna nowa kreacja. Czego co serdecznie życzę!! Buziaki!