Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Coś się zmienia


Cześć;)

Wstałam rano i doznałam szoku: pełno śniegu, a wczoraj wieczorem nawet płatek nie spadł. Ale dziś przynajmniej jest piękna pogoda, świeci słoneczko, lekki mrozek. Taką zimę to ja lubię:).

Ogólnie od rana jakaś nerwowa jestem, pewnie przed @. A jeszcze dodatkowo mój K potęguje te nerwy, bo nie robi tego, o co go proszę.

Zauważyłam też pewne zmiany. Jak zaczynałam przygodę z Vitalią 3 tygodnie temu to fakt, poza pozytywnym nastawieniem miałam też obawy, czy dam radę. Pierwsze dni diety nie były rewelacyjne, bo między posiłkami popychałam niekiedy oczami wskazówki zegara do przodu i myślałam tylko o tym, kiedy w końcu zjem. Wiem, masakra... Czasem szukałam sobie jakiegokolwiek zajęcia, aby tylko nie skupiać się na czasie, jaki dzieli mnie od posiłku. I tak trwałam. Raz było lepiej, a raz gorzej i miałam ochotę się poddać. Jednak od niedawna już tak nie jest. Jem według rozpiski, nie czuję już głodu ani parcia na kolejny posiłek. Chodzę najedzona i mam poczucie, że te 3 godzinki mijają ekspresowo. Może już organizm się przyzwyczaił, że tak jest dla niego najlepiej i przestał się buntować:D Nie wiem, ale cieszy mnie taki stan rzeczy:)

A jak tam u Was? Jak zmagania z kilogramami? Mam nadzięję, że lecą w dół:)

Miłego dnia! :)(pa)

  • venga

    venga

    24 lutego 2018, 08:40

    nie wiem, no początki są trudne, ale ja miewam kryzysowe dni , bardzo dobrze Ci idzie, ja dobrze wiem jak to jest podjadać, z tym najbardziej walczę wciąż, bo wciąż nie zawsze udaje mi się pilnować regularności, niestety jakby człowiek się nie starał bywają takie dni i co zrobić...:) powodzenia, walczymy, cel obecny 96 (95,5) kg na koniec miesiąca i dalej :P

  • Monika123kg

    Monika123kg

    20 lutego 2018, 14:34

    Początki są najgorsze,a potem ? A potem to już robi sie całkiem fajnie :)

  • diuna84

    diuna84

    6 lutego 2018, 14:48

    ja mam spadek formy ! coś mnie bierze

  • WielkaPanda

    WielkaPanda

    6 lutego 2018, 12:40

    Super ci idzie!

  • tarasiuk

    tarasiuk

    6 lutego 2018, 11:45

    Pogratulować, że zmiany weszły na dobre w życie ! Oby tak dalej :) Trzy tygodnie to szmat czasu więc wytrwała z Ciebie babeczka ! Obym i ja była taka zdeterminowana, bo to mój pierwszy dzień. Pozdrawiam :)