Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
19.01.2012


Dziś odezwało się moje uzależnienie od pistacji. Inne orzechy mogą sobie być, czasem zjem ale i bez nich dam radę. Natomiast na widok pistacji uszy mi się trzęsą :) Dziś musiałam skoczyć na pocztę, przy okazji zajrzałam do sklepu, w którym mają masę polskich produktów a tu zaraz za drzwiami wiszą sobie i patrzą na mnie torebki z pistacjami ;) No nie mogłam przejść obok nich obojętnie, tym sposobem skończyłam własnie konsumpcję 2 paczuszek (140g). Załamka, okazuje się, że w 10 min wciągnęłam jakieś 800 kcal ;/ 
No trudno, muszę tylko pamiętać żeby następnym razem się powstrzymać.


Rano byłam na teście z ang., było ok. Do tego była rozmowa po ang. - odpowiadałam na pytania z kwestionariusza. Przez ok 2 tyg. będą robić te testy aż sprawdzą wszystkich zapisanych na kurs, wtedy podzielą nas na grupy o podobnym poziomie zaawansowania. 


Jutro moja przyjaciółka ma urodziny, za 11 dni druga. Idziemy wieczorem do restauracji, będziemy jeść i pić ;) Aż się boję o swoją dietę, a raczej wiem, że na pewno popłynę. Byle tylko od soboty wrócić z nowymi siłami do odchudzania.
  • rybeczkaaa

    rybeczkaaa

    20 stycznia 2012, 08:07

    No tak , lepiej pochłonąć kuraka z rożna lub nawet dwa niz dwie male paczuszki pozornie wyglądających orzeszkow. 100 lat dla przyjaciółki i udanej zabawy;)

  • smoczyca1987

    smoczyca1987

    19 stycznia 2012, 22:21

    o tak, pistacje to zło! chociaż też je uwielbiam ;) chyba na podobnym poziomie jak orzechy nerkowca i orzechy pini . i te przeklęte orzeszki w cieście... wolę o tym nie myśleć :P

  • MllaGrubaskaa

    MllaGrubaskaa

    19 stycznia 2012, 20:55

    Wcale Ci się nie dziwię ze tak lekko wsunełas tyle tych orzeszków! Uwielbiam pistacje !