Wróciłam. Żyję. Było super
Co prawda wykonując układy przypominam MAPETA do tego synchronizacji brak - albo macham rękoma albo nogami Ale nie ma co narzekać, będzie lepiej. Już w połowie zajęć drżały mi nogi ze zmęczenia i coś czuję, że jutro zakwasy się pojawią. Za to wychodząc z zajęć obie z kumpelą miałyśmy mega pozytywny nastrój, nie ma to jak endorfinki
Tak więc polecam wszystkim niezdecydowanym !!!
Menu:
7.30
- chleb razowy z sałatą, szynką, pomidorem, ogórkiem
- paluszki krabowe
11.00 w pracy
- deser milky bar
- ciastko
13.45
- rzodkiew
- papryka
- parówka
- chleb razowy z sałatą, szynką, serem, pomidorem
17.00
- ryba w musztardzie z piekarnika
- frytki z selera
- dynia
- warzywa z patelni
20.00
- chleb razowy z brie
- salami tureckie
- sałatka brokułowa
Płyny:
- 2 kawy rozpuszczalne z mlekiem i syropem klonowym
- 3 pu-erh
- 500 ml wody
marcelka55
29 listopada 2012, 18:28No słyszałam już nie raz o zumbie jakie fajne, jak porzez zabawę traci sie kalorie i cm. Cieszę się, że poszłaś :) i że Tobie też się spodobało. Może ja się kiedyś w końcu wybiorę??? :)
JUSTaaaGIRL
29 listopada 2012, 13:08jedzonko pysznosci. tez zaczynam myślec o tej zumbie - ale to w PL czyli od lutego. :)))
natttalusss
28 listopada 2012, 20:08Jak tak patrzę na woje menu to aż się głodna robię :)
TAINTA
28 listopada 2012, 12:42fajnie że było fajnie, u nas nie ma niestety!!!!!!:-))
kcmg25
28 listopada 2012, 09:33Ja tez mam ochote na zumbe, ale praca od 12-22 mi to uniemozliwia :( Trzymam kciuki!
MllaGrubaskaa
28 listopada 2012, 07:56To widzę że znalazłas aktywnosć dla siebie :))