Zawiodłam się :(
Nic nie ubyło. NIC! Ani w obwodzie ani na wadze. W sumie na wadze niby 0,3 ale takiej ilości nie liczę, bo moja waga cały czas skacze w góre i w dół mniej więcej właśnie o tyle... Załamka. Cały tydzień ćwiczyłam. Jadłam mniej. Zmieniłam na dobre ciemne pieczywo na jasne. Prawie w ogóle nie jadłam słodyczy. A tu NIC. ;(
Ah, rezygnacja totalna. Wagą aż tak się nie przejmuje, ale nawet 1 cm nie ubył :(
Jutro wycieczka do Krakowa. Nie wiem jak to będzie z jedzeniem. Bo trzeba będzie zjeść szybko w biegu i na mieście więc pewnie wyląduje w Mcu bo nigdzie szybciej żarcia nie dostanę...
Nie wiem co myśleć. Idę spać.
Branoc
MagdalenaCornelia
2 kwietnia 2012, 13:21A poza tym... Może zamiast ze słodyczy zrezygnuj na 2 tygodnie z mięsa? Jakiegokolwiek. Nawet kurczaka. Zobaczymy jak zlecisz na wadze. gwarantuję, że ze 4 kg na pewno. No chyba, ze będziesz się zapychać słodyczami i produktami mącznymi :)
MagdalenaCornelia
2 kwietnia 2012, 13:16Jeśli dasz radę to przeczytać to polecam ci Chaczapuri Gruziński - jest w 3 miejscach w Krakowie, w ścisłym CENTRUM, na Rynku, blisko Dworca Pkp. Tanio, smacznie i co najważniejsze - sporo dietetycznych dań. Jedyna rada by schudnąć - ruch ;-) Dużo ruchu.
ameelkaa
2 kwietnia 2012, 12:11polecam owocojogurt w mc donaldzie, ja tak z tego wybrnęłam na wycieczce. Nie patrz na wage i obwod, po prostu nie poddawaj sie :) ja nie jem slodyczy od listopada 2011, da sie zrobic, nawet mnie nie ciągnie, nawet w swieta nie zjadlam, jestes silna, uda ci sie