Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zapuściłam się...


... i to ostro. Tak dobrze mi szło i schraniłam to wszystko :(
Jestem beznadziejna. I tak w 75 skoczyłam na 79-80... 

Przyszła wiosna, wiec postanowiłam sie wziąć za siebie... ponownie.
Tak wiec zaczęłam HIP HOP ABS SHAUN T w zeszłym tygodniu.
Wszystko szło pomyślnie, ładnie cacy. Dawało mi to powera. Ćwiczyłam razem z siostrą.
No, ale wyszło jak zwykle i coś musiało mi pokrzyżować plany. A konkretnie choroba :(
Ból gardła, głowy, mieśni... lekka gorączka. Czuję się okropnie.

Mam nadzieję, że do soboty się ogarne. 

Co myślicie o wcześniej wspomnianym hip hop abs? Próbował ktoś tego? Jakie efekty?

Tak sobie biegamy w weekendy z siostrą... i zastanawiam się czy nie przygotować się do maratonu na 15 km. Byłaby to dodatkowa motywacja. Niestety biegam tylko 1-2 razy w tygodniu. Cześciej nie mam czasu i w sumie dopiero co zaczełam. Mam nadzieję, na wakacjach, albo w maju, czerwcu jak będzie luźniej z lekcjami, biegać częściej.

No nic.

Bye!