Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5079
Komentarzy: 24
Założony: 1 lutego 2018
Ostatni wpis: 4 lipca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Anilewe89

kobieta, 35 lat,

177 cm, 92.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lipca 2019 , Komentarze (3)

do urlopu zostało mi 6 tygodni. I w te 6 tygodni chciałabym zrealizować plan utraty 6 kg. Dzisiaj 60 minut/22km i 333 kalorii za mną. Trzymajcie kciuki!

30 czerwca 2019 , Skomentuj

Witajcie moi Kochani.

Miałam kryzys. A właściwie nie tyle kryzys co problemy zdrowotne. Zaatakowało mnie totalne przegrzanie organizmu ,wręcz objawy jak na udar słoneczny. Ból głowy,wszystkich mięśni,gorączka plus dreszcze. 4 dni zostałam wyłączona ze wszelkiej aktywności fizycznej i dieta też pozostawiała wiele do życzenia.

Dziś mija drugi dzień kiedy czuję się dobrze. Spróbuję około 15/16 wskoczyć na 30 minut na nowy Orbitrek. Po przejechaniu 600 km zainwestowałam w nowy. Tym razem magnetyczny. A ujęła mnie w nim cisza,której przy ćwiczeniach na klasycznym orbitreku "na pasek" nie zaznałam od lutego. Nowy był droższy , 3 razy droższy. Ale faktycznie czasem warto zainwestować w coś więcej,żeby służyło nam dłużej. Mimo braku aktywności udało mi się stracić 1,9kg. Zostało mi jeszcze do urlopu 6 tygodniu. Liczę na to,że minimum o 6 kg do tego czasu będzie mnie mniej. Trzymajcie kciuki. Ii co najważniejsze pijcie duzoooo wody!! :)

Wklejam zdjęcie mojej nowej zabawki. 

5 czerwca 2019 , Skomentuj

Co mogę powiedzieć. Upały po 30 stopni,pierwszy dzień okresu plus jestem na nogach od 4:30. Ale trenujemy! 

31 maja 2019 , Skomentuj

Walka z samą sobą. Jest godzina 22:15 a ja właśnie skończyłam swój  trening. Ponad 14 km na orbiterku. Fakt faktem jestem na nogach od 5 nad ranem. Przed 17 wróciłam z pracy. Później szybkie zakupy. Ledwo skończyłam piec ciasta na jutrzejsze odwiedziny znajomych,ogarnęłam moją Słodką 3latke,położyłam ją spać sama przy tym odlatując w krainę snu,ale obiecałam sobie,że muszę. Do sierpnia coraz mniej czasu,a ja wciąż marzę,że zdołam pokonać te 1000km.  Póki co za mną specyficzna liczba 444km i 400 m. A jak u Was z samozaparciem?

P.S. Wcale nie jestem taka super zacięta. Grzeszyłam momentami z brakiem kontroli nad dietą :(

25 maja 2019 , Komentarze (7)

Reasumując ostatnie trzy lata kiedy w roku 2016 moja waga sięgała 115 kg i przez kolejne 2 lata około 100 kg dziś wchodząc na wagę jest 85 kg. Od marca jest mnie o -14kg mniej. Wierzę więc,że zdołam kiedyś osiągnąć te 68/70kg gdzie przy moim wzroście 177 cm byłoby to marzeniem. Trzymajcie kciuki. Dziś pokazuję Wam siebie z 2016 roku i z dzisiaj. Walczymy. 

18 maja 2019 , Komentarze (1)

Witajcie. Jak u Was?

U mnie mega aktywnie. 1,5 na rowerze plus 50 min i 14 km na orbiterku. Gdyby ktoś powiedział,że będę w stanie w ogóle ruszyć tyłek z kanapy padła bym ze śmiechu. Dziś nie wyobrażam sobie dnia bez ćwiczeń.

16 maja 2019 , Komentarze (2)

Kolejne kroki na czwartek zostały wykonane. A jak u Was?

P.S. Dzień się jeszczw nie skończył :)

15 maja 2019 , Skomentuj

Witajcie. Za nami środek tygodnia. U mnie udało się spędzić go dość aktywnie. 14 km na orbiterku,plus ponad 7tysięcy kroków za mną. A Wy jak się trzymacie? Mimo,że ten tydzień w pracy jest wyjątkowo fizycznie męczący postanowiłam się nie poddawać i odnaleźć resztki motywacji by walczyć o siebie.

Buziaki dla Was.

8 maja 2019 , Komentarze (2)

Tak jak pisałam już wcześniej moim celem jest przejechanie 1000km do sierpnia na orbiterku. Pytanie czy zdołam? Póki co dziś przekroczyłam 300 km. Walczymy dalej! 

6 maja 2019 , Komentarze (3)

Witajcie.

Weekend mimo wielu pokus minął spokojnie. Jak tylko chciałam sięgnąć po coś zakazanego spoglądałam na swoje zdjęcie z czasów 115 kg i motywacja by się powstrzymać pojawiała się sama. Wszystko leży w naszej głowie. Jestem tego w 100% pewna. Nasz organizm jest tak uzależniony od niektórych zachowań, typu podjadanie słodyczy,że automatycznie nas do tego namawia. Zawsze po pracy dopadałam się do knopersów i do dziś jak wracam ,nawet zanim przekroczę próg drzwi czuję jak mój organizm krzyczy "Słodkiego mi daj,och słodkiego". Zwyczajny nawyk. Trzeba rzeczywiście silnej woli by ten okrzyk w sobie wyciszyć. Ale nasze odchudzanie to ciągła walka na małych bitewkach, byśmy zdołali wygrać wojnę. 

Za mną trening i zdrowe śniadanie