Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
@
2 lutego 2012
przyjechała ciotka z ameryki..ha ha wczoraj nie byłam na kijkach,bo źle się czułam przez @ ale dziś już lepiej i byłam na świeżym powietrzu..biegałam..poszłam spróbować czy dam radę..dałam..czuję sie super,choć po powrocie Pan Mąż krzyczał na mnie,że jak będę chora to on przy mnie skakał nie będzie..ja zawsze przy nim nadskakuję ...no cóż zobaczy się..na razie super...czuję się świetnie,mimo,że to początek czuję sie lekka jak motylek,mam więcej werwy,wstąpiło we mnie życie...pozdrawiam Was kochane
znudzonaona
2 lutego 2012, 18:56Nic innego Ci nie zostało jak namówić męza na wspólne wyjście :-)
eludek
2 lutego 2012, 18:04Niech żyją endorfiny!!!
MllaGrubaskaa
2 lutego 2012, 17:00Zahartujesz się! I mąż wcale nie będzie musiał przy tobie skakać.