co u mnie..ha..nie mam się czym pochwalić..chowam się za depresją,za złym samopoczuciem,jesień,zima..jeszcze paru winnych by się znalazło a winne jest moje lenistwo..dupa rośnie,słodycze wchodzą tylko wyjść nie chcą..zażeram się i potem zżera mnie poczucie winy i cały czas obiecuję sobie od jutra od jutra od utra od tra od ra od a..dupa..echo..nie mam sił..kapeć ze mnie totalny..och szkoda zabierać wam czas na czytanie mnie..
pozdrawiam
tibitha
6 grudnia 2013, 06:51Każdy z nas ma swoje wzloty i upadki, ale najważniejsze, żeby stawiać czoło przeciwnościom. Nie trzeba od razu zdobywać Mont Everestu wystarczy jak zrobisz coś dla siebie nawet małego czy zrezygnujesz z kawałka czekolady lub ciasta. Małymi krokami dojdziesz tam gdzie chcesz. Pozdrawiam mikołajkowo.
asiulenka1980
6 grudnia 2013, 01:24Słonko głowa do góry, nikt za Ciebie nie odwali najgorszej pracy czyli walki sama ze sobą! Zacznij od teraz już, nie od jutra czy poniedziałku. Każda z nas ma chyba taki czas że najlepiej żeby nikt nic od nas nie chciał, żeby świat o nas zapomniał po prostu, ale załamię Ciebie - tak się nie da niestety. Mamy zawsze jakieś obowiązki, poleniuchować można jeden, no może dwa dni ale później zawsze się ktoś o coś upomni - nawet życie wystawi rachunek.
nowyplan
5 grudnia 2013, 19:53hehe co ja pisze nie wczorajszy tylko jutrzejszy hehe
nowyplan
5 grudnia 2013, 19:51Nie ma za co :) No i liczę, że wczorajszy wpis będzie o tym że Dziś 1 dzień dietki i 1 dzień nowego życia. Ja schudłam dopiero 8 kg a już czuję się całkiem inaczej. Walcz bo warto.
nowyplan
5 grudnia 2013, 15:23Po prostu jutro rano wstań. Otwórz oczka i powiedz sobie od dziś się odchudzam a nie od jutra.