Ważyłam już 70kg... i znów wpadka. Nie raczej znów się usprawiedliwiam. Dwa lata zajęło mi osiągnięcie wagi 89kg. Koszmar. I pewnie bym nic z tym nie zrobiła, gdyby nie zdjęcia z niedzieli palmowej. Jak się zobaczyłam, to coś we mnie pękło. Wiedziałam, że ważę strasznie dużo, ale zobaczenie tego, to koszmar. Planuję w sierpniu wakacje, więc do tej pory muszę jakoś dać sobie ze sobą radę. Koniec ze słodyczami, masłem i śmietaną.
kociontko81
31 marca 2015, 01:15Mam tak samo... chlopak zrobil mi zdjecie i sie zalamalam...wiedzialam ze jestem gruba ale nie wiedzialam ze az tak....... Taki negatywny kopniak ktory dal pozytywny efekt. Walczymy razem:)))
anira
31 marca 2015, 08:17:) zawsze lubiłam zdjęcia, ale mój mąż przestał mi robić zdjęcia, więc jakoś zakrzywił się mój sposób patrzenia na świat. I zobaczenie zdjęcia było szokiem. I dobrze! no to walczymy razem:)
Magdalenananie
30 marca 2015, 15:28Trzymam kciuki za Twój sukces. :) Czasami potrzebujemy jakiegoś impulsu. :)
anira
30 marca 2015, 16:15impuls to najlepszy motywator
MichasiaK
30 marca 2015, 14:51trzymam kciuki. Powodzenia
anira
30 marca 2015, 15:09dzięki