... w międzyczasie, w tle mojego dyplomowania i rozważania podróży do Stanów, w przedszkolu Danielka była przez tydzień Pani Amerykanka w ramach jakiegoś tam programu, która została uprzedzona o problemach naszego Dziecka... po pierwszym dniu stwierdziła, że nigdy by nie powiedziała, że ma autyzm, bo niczym się nie różni od innych dzieci :) ale drugiego dnia już tę różnicę Mały zaprezentował w całej okazałości - na widok Pana dostarczającego katering wpadł w histerię jak za starych czasów z początków naszych zmagań z jego problemami :/ próbujemy od miesiąca dojść, o co chodzi, ale niestety nie wiemy, dlaczego Danielek prosi, później krzyczy i płacze, żeby nie ruszać buzią, a słowo "obiad" działa na niego jak płachta na byka... ale jak stwierdził pewien nowo poznany Terapeuta, dopóki Maluch sam nam nie powie, co jest problemem, możemy się tylko domyślać :/ szukamy i szukamy źródła... i nic... najpierw mówił, że nie chce hałasu, więc myśleliśmy, że to może jakaś nadwrażliwość słuchowa, ale chyba nie, bo wyraźnie wpatruje się w usta osoby jedzącej lub żującej gumę...
Berchen
15 sierpnia 2013, 22:12przykro mi,badzcie silni i cierpliwi.
Gaba26
10 sierpnia 2013, 08:08Dużo siły Wam życzę!!! Mam nadzieję ze w końcu znajdziecie odpowiedź...;*
ewelina243
10 sierpnia 2013, 07:26może nie lubi jeść obiadów w przedszkolu....to naprawdę trudne nie móc zrozumieć własnego dziecka...choć u mnie pomału taki problem się pojawia...oczywiście nie przez chorobę, ale wiek...14 lat to trudny wiek, dla dziecka i dla jego rodzica, trzymam kciuki