Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
... 78,1 kg... 33 tc...


... wczoraj dla spokoju własnego serca miałam robione echo serca Dzidzi... kardiologicznie mniej więcej ok - jedno naczynie trochę dłuższe niż być powinno, mimo to nie ma powodów do obaw... ale nie czuję się spokojna, bo ilość wód płodowych jest w górnej granicy normy :/ mam obserwować, czy ten mój brzuch się nie powiększa... ale w sumie nie wiem, jak miałabym to oceniać... zmierzyłam go centymetrem - jest 107! poczytałam o wielowodziu i wszystko mi pasuje - naprawdę duży, twardniejący brzuch, problemy z wysłuchaniem tętna płodu, jego ruchliwość...

... nie wiem, czy już o tym pisałam, ale w lipcu Tomek awansował, pracuje teraz w biurze 5 dni w tygodniu, a nie na zmiany, tak jak dotychczas - ciągle praktycznie go nie ma, bo często jeździ na kontrole po całym województwie, a do tego okazało się, że w okolicach terminu porodu mają kilkudniowe ćwiczenia na wyjeździe... a miało być tak pięknie, miał być więcej w domu... srurututu :/

... na koniec rzecz pozytywna - wreszcie zapisałam się do szkoły rodzenia :) w poniedziałek wybieram się na gimnastykę, a za tydzień rozpoczynają się wykłady - jestem bardzo ciekawa, co się zmieniło przez ostatnie sześć lat, jeżeli chodzi o opiekę nad noworodkiem i inne sprawy :)

  • Migdal0606

    Migdal0606

    15 września 2014, 19:34

    żal mi, że ciagle musisz się martwić o dzidzię... wierzę, że bedzie dobrze. Trzymaj się

  • Nattina

    Nattina

    13 września 2014, 18:03

    fajnie, ze będziesz chodzić na gimnastykę! A z praca, ech, często nie jest tak jak byśmy chcieli.