... już drugą noc nie śpię od mniej więcej północy :/ do tej pory trzy razy byłam na ktg - ostatnio dzisiaj, a właściwie już wczoraj... dwa pierwsze wyniki prawidłowe, dzisiaj w sumie też, tym razem jednak zapisały się skurcze (co dawało nadzieję, że być może poród się zaczyna), w związku z czym zbadała mnie też położna (nigdy wcześniej nie czułam takiego potwornego bólu podczas badania, nie wiem, co ona tam majstrowała, orzekła w każdym razie, że główka nisko, na wysokości krzyża), zostałam wysłana do domu z instrukcjami, kiedy wrócić i zapewnieniem, że urodzę pewnie dzisiaj w nocy... faktycznie do wieczora pobolewał mnie dół brzucha tak miesiączkowo, szczególnie podczas chodzenia, zasypiałam z tym bólem ok. 22, chociaż wydawał się być coraz mocniejszy; a przed 1 obudziłam się już zupełnie bez żadnych objawów oprócz twardniejącego co rusz brzucha :/ spać nie mogę, kładę się i po pół godziny wstaję, bo męczy mnie leżenie :/ i nic... wszystko się wyciszyło... najgorsze jest to, że zwolnienie mam tylko do jutra... i raczej więcej nie dostanę - ani od lekarza prowadzącego, ani od rodzinnego, bo mam prawo iść na macierzyński :/ a co mam zrobić, żeby do jutra, ew. pojutrza urodzić? nie wiem, czy to ta presja czasu tak zadziałała, niepewność i strach... nie chcę iść na macierzyński przed porodem, a chyba to mi pozostanie... szkoda tych dni, które mogłabym spędzić z Juleczką już po tej stronie brzucha zamiast marnować przed rozwiązaniem...
dotinka1982
7 listopada 2014, 10:40Szczerze? ja w akcie desperacji łyknęłam wieczorem łyżkę oleju rycynowego i o 3:20 obudziłam się na siusiu i... poczułam skurcze. Naturalnie po tym oleju zaczęło mnie przeczyszczać, wiec nie byłam pewna czy jest to ból związany ze skurczami porodowymi czy dostaję skrętu kiszek! Odczekałam więc jakiś czas i powolutku zaczęłam dorzucać do torby ostatnie rzeczy. Chwilę przed 4 obudziłam męża i zakomunikowałam mu że czas ruszać... A przed 6 rano było już po wszystkim :-)
Nattina
6 listopada 2014, 16:25To najgorszy czas, czekanie. Oj syn urodzili się tydzień po terminie jaką umylam pod logi po kolanach :-) najważniejsze spokojne czekać, skoro ktg w normie. Daj dziecku spokój. :-) zajmij się Danielkiem, bo niedlugo malo mamy będzie mi al tylko dla siebie:-)
Ebek79
6 listopada 2014, 16:01Myślałam, że już po... Trzymam nadal kciuki:)
cubalibre1
6 listopada 2014, 09:59Czekam na szczęśliwe wieści ;) Będzie dobrze. Widocznie tak jej tam wygodnie w brzuszku ze nie chce wychodzić ;P Pozdrawiam ciepło. Ja mam termin na marzec ;)
moniczkastach
6 listopada 2014, 09:58ja Oliwcie urodziłam 3tyg po terminie.... przez cc... wcześniej leżąc na patologii ciąży lekarz prowadzący puścił mnie do domu, na 3 dni by właśnie uprawiać sex... że to przyspieszy... w moim stadium średnio miałam na to ochotę, bo będąc 2 tyg po terminie byłam wielkim kłębkiem nerwów... nie ma złotego środka... bo np mojej siostrze kawa poród "wywołała". trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie, a jak już się Jula pojawi proszę w piętkę ją ode mnie ucałować :)
nataszakill
6 listopada 2014, 08:06Co do wywołania porodu to czytałam że francuzki uprawiają seks i to pomaga im, na inne działa mocne wystraszenie a na inne nic tak jak u mojej mamy. Ja sie urodziłam po terminie i szybko poszlo. Ty też szybko urodzisz Julkę.
olenka173065
6 listopada 2014, 07:06Jak to nie dostaniesz zwolnienia?To pojdziesz do pracy rodzic?NIe kapuje.
agusia70
6 listopada 2014, 06:576 listopada to ładna data urodzin. Juleczko - zapraszamy