w pracy sajgon, ja mam początki anginy i migdały jak maliny, moja mała koza kaszle i zasmarkana a mąż właśnie się rozkłada. Więc jak wszyscy to wszyscy, jakaś głupkowata sprawiedliwość w przyrodzie panuje
dietowo bardzo dobrze, nic mnie nie kusi, jedzenie mi smakuje i nawet nie myślę o podjadaniu. Dziś dziewczyny w pracy kupowały sobie obiadki, potem ciacho na deser...a ja jak skała trwałam powiem Wam, że nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby capnąć jakiegoś ciasta. Fajnie tak :)
jedynie mamy w planach w piątek wszystkie w pracy sobie zamówić zdrowy obiadek, no prawie wszystkie na piątek mają w menu buraczki nadziewane/faszerowane kaszą i serem feta oraz suróweczka do tego. Więc z ciekawośći chcemy spróbować, bo jakoś tak lekko i zdrowo nam to brzmi. Myślę, że za to ustępstwo od wyznaczonej diety waga od razu mi nie oszaleje
andzia.28.05.
19 marca 2015, 09:03Skąd ja znam to zbiorowe chorowanie.. :p a na buraczki sama nabrałam ochoty ;) pomyślę i może dzisiaj też je zaserwuję :D smacznego obiadku życzę :)
Aniutka2015
19 marca 2015, 09:18także życzę smacznego, proszę potem o kulinarną relację ;)
MonikaSeget
19 marca 2015, 05:58Brzmi smakowicie.Smacznego!
Aniutka2015
19 marca 2015, 06:44no tez jestem ciekawa czy będzie smaczne, jutro wypróbujemy :)
witaaminkaa
18 marca 2015, 22:51Uuuu a gdzie takie zdrowe Obiadki robią ? Gratuluję samozaparcia
Aniutka2015
19 marca 2015, 06:43no właśnie mamy nowy bar w pracy i mają fajne jedzonko. Oczywiście niezdrowe rzeczy też mają, ale te buraczki nas zaciekawiły :)
julcia2008
18 marca 2015, 21:41Nooo mnie rzadko coś łapie,ale jak już złapie raz na kilka lat, to tak z grubej rury:-)
julcia2008
18 marca 2015, 20:38taki czas że wokół chorują:-(u mnie też najpierw mąż,potem starsza córa,tylko mnie i młodej choroba nie tknęła ale my to rusy:-)Dużo zdrówka dla Ciebie i całej rodzinki:-)
Aniutka2015
18 marca 2015, 20:52Dziękuje . Ty też się pilnuj :-) Ciebie to chyba pozytywna energia chroni przed chorobą :-)