Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kupiłam moździerz...

potwierdzam :)

ja w nim rozcieram zielsko ;) np. lubię rozetrzeć pietruszkę do twarozku. Poza tym używam do robienia różnych past, czasami mam taka małą porcę czegoś i blender nie daje rady. I teraz ten moździerz jest super :) robiłam np. pastrę z makreli i oliwek, nijak nie umiałam tych oliwek rozetrzeć, a z tym wynalazkiem jest mi łatwiej :) albo lubię podpiec paprykę na patelni tak na sucho i potem tez pastę robię, albo z zielonego groszku :) pieprz kolorowy w tym miażdżę bo nie mam młynka, i w końcu na boże narodzenie będę mogła zrobić swoją przyprawę korzenną z gożdzików, gałki, cynamonu itp. :) innych zastosowań na razie nie mam, ale pewnie w miarę używania wpadnie mi coś do głowy :)

no ba, pewnie że schudniemy :)) a wtedy drżyjcie sklepy...przybywamy!!! :P na razie postanowiłam poprzeglądać za jakiś czas szmatki, które posiadam...może za jakiś czas zmieszczę się w coś, w co już tyłek się nie mieścił? ;)) a na katar to chyba tylko się wygrzać trzeba, zdrówka życzę...nie daj się przeziębieniu :)

skąd ja to znam ;)) też tak mam:) na dodatek ostatnio trzymam wszystko na wierzchu, bo odkąd jestem na diecie to z wszystkiego korzystam. I nie opłaca mi się chować po szafkach :))

Skarbie drogi :)) za daleko jesteś, jego zasięg Cię nie obejmie w razie czego ;))) możesz spać spokojnie :D

przydatna rzecz :)

no super, bardzo fajny :) nosiłam się jakiś czas z tą myślą i w końcu wczoraj kupiłam, to był dobry zakup :))