Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
gastrofaza i o jednym takim, co mi w nocy spać nie
daje ;)


Ale dziś miałam fazę na jedzenie! Przypuszczam, że to przez nieprzespaną noc. Zawsze, jak mam zarwaną noc, to potem nie mogę odejść od lodówki. Tak, jakby zmęczony organizm szukał źródła energii...

Dziś więc jadłam i jadłam i wciąż miałam ochotę na więcej. Próbowałam się trochę ratować. Obrałam marchewkę - schrupałam ją w 3 sekundy i miałam ochotę na coś innego. Zrobiłam sobie panna cottę kawową wg przepisu roogirl. Wyszła pyyyszna a ja miałam ochotę na więcej. Więc się dopieściłam dwoma rządkami gorzkiej czekolady 80%. A potem naszło mnie na masło, którego już z miesiąc nie jadłam. Więc chleb razowy z prawdziwym masłem i do tego czerwona papryka. No szaleństwo jakieś!

Ale muszę przyznać, że po czekoladzie dostałam energetycznego kopa. Może przez to, że unikam cukrów prostych, trochę się od nich odzwyczaiłam. Po czekoladzie umysł mi się nagle rozjaśnił i poczułam wyraźny przypływ energii. Cukier zadziałał jak energetyzująca używka.

Cóż, muszę ten dzień jakoś zamknąć i jutro wrócić na dobre tory. A przede wszystkim wyspać się! - co oznajmiłam mojemu niemowlakowi w słowach prostych i konkretnych. Ale nie doczekałam się oznak zrozumienia. Wybałuszał na mnie tylko swoje niebieskie oczęta i nie wiem, czy pojął, że ma mnie nie budzić w nocy więcej niż standardowe 3 razy na karmionko z piersi.

Dobrze, że chociaż ćwiczenia dziś zaliczyłam bez wpadki. Trochę pobiegałam pchając przed sobą wózek. Tak dla przyjemności. Jakieś 3 km zrobiłam takiego marszobiegu. No i wieczorem pilates. A tam niezły wycisk dla mięśni brzucha.


  • nika228

    nika228

    15 marca 2013, 11:55

    Hej, a co tam u Ciebie- masz bardzo fajną wagę!!