Tak, znowu to samo. Jadę za chwilę na zawody NW, bez przygotowania, i po imprezie. Wyprawiałam urodzinki dla moich starszych dzieci. Dwa dni roboty, obżarstwo i krótki sen, a teraz siedzę tu w stroju sportowym i usiłuje zebrać siły. . Dobrze że temperatura sprzyjająca, a takie zawody to czysta przyjemność, ale o złotko to raczej dzisiaj nie powalczę, ale podelektuję się przyrodą- JURA to na prawdę piękne miejsce.
No to, trasę dojazdową sprawdziłam, listę startową sprawdziłam, kije spakowane, woda spakowana, zajrzałam na Vitalię- mogę jechać, zawsze to trochę kalorii się spali, a i przyjemność duża.
nie było tak źle, ale tym razem to tylko 4 miejsce w grupie wiekowej.
No ale "du.." i do roboty! Na wrześniowych zawodach będzie już lepiej, a ja może znowu zrzucę co nie co.