Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powrót do domu

Szczęśliwie wróciłam do domu. Jutro idę do pracy, bo zasypali mnie mailami i muszę troszkę popracować ( a do 7 stycznia mam urlop), odbiorę w następny piątek. Od jutra wreszcie zdrowe , lekkie jedzonko. Takie wyjazdowe to koszmar dla figury. Kucharz w pensjonacie stawał na głowie żeby gościom dogodzić, apotem pilnował czy wszyscy zjedli. Dzieciom nie podchodziło jedzenie, więc rodzice zjadali po dzieciach, żeby gospodarz się nie obraził. w efekcie nawet nie chcę wchodzić na wagę. Jutro dokonam pomiarów i strat w wyglądzie i wracam do gry o zdrowsze, ładniejsze ciałko. A zacznę od owsianki- marzę o niej od tygodnia. Dobrze działa na brzuszek, syci, oczyszcza i neutralizuje smaki, które ciągle chodzą mi po zmysłach od Świąt poprzez wyjazd Sylwestrowy.

Musze odzyskać swoje lekkie zgrabne ciałko. 18 stycznia mam wyjazd integracyjny z firmy, miałam się dobrze prezentować, a tu?   Spasłam się jak prosie!!! Koszmar!! Trzeba będzie wskoczyć w jakąś wyszczuplającą bieliznę, albo majty ściągające niczym Bridget Jons , he,he,he...ale chyba randka mi się nie trafi, więc ryzyka, że ktoś będzie te majty oglądać znikoma. Może jakoś wybrnę z sytuacji i nie będę straszyć aż tak bardzo wyglądem. Będę po prostu pulchną Panią Dyrektor ( muszą mieć jakiś powód do obgadywania- zawsze to lepsze niż gdyby mieli mówić o braku moich kompetencji. Ja przeżyję a inni będą się lepiej czuć jak mnie obgadają) Ale wiosna i resztę życia będzie moje: szczupłe, zdrowe, z sukcesami!!! Ole!!!

  • Idziulka1971

    Idziulka1971

    3 stycznia 2014, 20:27

    No cóż wyjazdy mają swoje plusy i minusy niestety ;) Majty BJ? Fajne :)

  • Weronika.1974

    Weronika.1974

    2 stycznia 2014, 22:13

    niezłe te majty, hahaha ;-))))

  • Niecierpliwa1980

    Niecierpliwa1980

    2 stycznia 2014, 19:37

    Przypomniało mi się,jakie miałam dziwne pomysły,żeby się wyszczuplić hehe...Oczywiście zamiast diety-wolałam kombinować z ubraniami i kiedyś nabyłam drogą kupna modelujący gorset z fiszbinami . O matko! Po3 godzinach myślałam,ze mi żebra popękały :-)))) A tu przede mną jeszcze było 9 godzin pracy! Po tym przez dwa kolejne dni czułam się tak obolała,ze gorset wyrzuciłam w cholerę .I jeszcze ta pani,co mi go sprzedawała na moje pytanie-jak mam się w to wcisnąć ,powiedziała :" na siłę pani go wciąga,no na całego!" :-D