Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie dam się...

Myślałam dzisiaj czy nie zamknąć pamiętnika i pozostawić go tylko dla siebie. Bo w sumie taki pamiętnik ma służyć nam, osobom go tworzącym, mamy mieć szansę wrócić do niego kiedy będzie potrzeba. Przeanalizować to co do tej pory robiłyśmy i co przynosiło lub nie przynosiło efektów. Nie wiem czy powinien służyć do tego, by ktoś miał prawo do wpisywania beznadziejnych komentarzy bez zapoznania się z całością sytuacji.

A w szczególności, żeby "ekspertki" w odchudzaniu -lat 15, mogły bezkarnie krytykować osoby dorosłe, mające dzieci i wiele za sobą?

Mieliśmy się tu wspierać, a nie dołować!!! Czy istotnie wkurzać!

Każda rada czy podpowiedź jest w cenie, ale chyba nie w taki sposób w jaki raczą sobie pozwalać niektóre osóbki. Szczególnie że są mi zupełnie obce, nie są w mojej kategorii wiekowej, bytowej i bynajmniej nie należą do moich znajomych!!!

Dziękuję wszystkim za wsparcie i dobre rady. Z tych sensownych spróbuje skorzystać.

Na ten moment czekam na informację w sprawie czy dietę, którą mam ułożoną nie powinnam czasem zmodyfikować. Nie ustalam sobie sama diety, nie obniżam radykalnie kaloryczności na własną rękę. Jestem też pod opieką lekarza i kontroluje swój stan zdrowia. Więc jeżeli pozwolicie, to spróbuje brnąć ta drogą dalej..... Nie za wszelką cenę, ale jeżeli ktoś kto kształcił się w zakresie dietetyki ustala taką a nie inną kaloryczność dla mnie, to musze chociaż na jakiś czas mu zaufać, spróbować. Obiecuję, że jak zauważę, że coś ze mną dzieje się nie tak, to zmienię ten kierunek.

A teraz mam zamiar wytrwać kolejne 4 tygodnie. Ćwiczyć, odżywiać się z głową i liczę na kolejne -3 kg, albo jakikolwiek spadek, który zbliży mnie do celu.

W tym tygodniu i tak musze zmodyfikować swoją dietę, bo w niedzielę za tydzień mam zawody! Chce zająć jakieś miejsce na podium i bynajmniej nie chcę zasłabnąć czy zrobić sobie krzywdę .

Liczę, że wśród Was znajdą się osoby, które będą mi kibicować i w sprawie odchudzania i w sprawie zawodów NW.

Ja Wam wszystkim kibicuję i cieszę się jak macie jakiekolwiek małe czy duże sukcesy.

W końcu nikt tak jak my nie wie, jak bardzo jest nam potrzebna: wiara, wsparcie, wytrwałość i jak ciężko jest dojść do mety, osiągnąć sukces, wytrwać. Jak mało trzeba, żeby się zniechęcić, zawrócić, zrezygnować...

Czwartek i piątek nie robiłam żadnych treningów ze "wskazań lekarskich".

Dziś zaliczyłam 10 km NW, ale wolnym tempem, bo byłam w towarzystwie początkujących koleżanek i mam zakaz intensywnego wysiłku aż do piątku:((....może trochę i dobrze, bo organizm odpocznie i będzie miał dużo siły na niedzielne zawody..już nie mogę się doczekać:) Uwielbiam sezon letni na zawody:)

Jutro powtórka z dnia dzisiejszego- kolejne 10 km w towarzystwie koleżanek. Bardziej to spacer towarzyski, ale każdy rozruch się przyda.

Od poniedziałku działam dalej, mam nadzieję, że z podobną wiarą i entuzjazmem jak do tej pory.

  • Izek31

    Izek31

    31 marca 2014, 11:58

    Zamknij pamiętnik i będzie widoczny tylko dla znajomych. Też tak zrobiłam bo nie chcę by każdy miał do niego wgląd. Mam grono znajomych nie za duże, ale w zupełności mi wystarczy. Wspieramy się, a nie dołujemy. Życzę Ci wytrwałości.

  • evelevee

    evelevee

    30 marca 2014, 12:26

    Nie warto przejmować się niektórymi komentarzami, niestety coraz więcej mamy do czynienia z samozwańczymy psychologami, dietetykami, lekarzami i "ciotkami dobra rada"! Pozdrawiam i życzę powodzenia w realizacji planów!

  • piteraaga

    piteraaga

    30 marca 2014, 10:53

    Życzę powodzenia w zawodach i podziwiam!

  • Magis

    Magis

    30 marca 2014, 10:00

    Poszperałam u Ciebie w komentarzach co tak mogło Ciebie wyprowadzić z równowagi.....19 komentarzy ale wszystkich nie przeczytałam - wszystko jednotematyczne.....ja nie byłam w stanie się zmusić to czytania następnych , byłam ogólnie zniechęcona.....więc rozumiem o czym pisałaś.....Powiem tylko tyle....ZAPOMNIJ I NIE DAJ SIĘ !!!!.

  • Magis

    Magis

    30 marca 2014, 09:54

    Oj jak super, że masz zawody - trzymam kciuku !!! Szkoda że u mnie nie ma nic takiego....chętnie bym spróbowała......kijki leżą w garderobie...Co do różnych komentarzy to masz rację, nie dość że nie poprawiają humoru i nie mobilizują to jeszcze zdenerwują !!!! Jeszcze raz trzymam kciuki za zawody - niech moc będzie z Tobą !!!

  • Niecierpliwa1980

    Niecierpliwa1980

    30 marca 2014, 01:20

    CZasem mnie nie wykluczaj,albo nie zamykaj pamiętnika! Takich "specjalistów" tu na pęczki,nie ma co się nimi przejmować. Jak trzeba-to pogonimy :-)

  • Anika0810

    Anika0810

    29 marca 2014, 21:58

    życzę powodzenia! dokładnie wiem o czy piszesz rówieśniczko:) Nie zamykaj pamiętnika, a 15latki traktuj z przymrużeniem oka ;) Tak jest łatwiej.

  • Weronika.1974

    Weronika.1974

    29 marca 2014, 21:29

    a po co zamykać tylko dla siebie, zamknij dla znajomych i wtedy unikniesz komentarzy małolat :-) ja czytam Cię dość długo i wiem, ze jesteś mądrą osobą, jak sama mówisz słuchasz rad dietetyka i jesteś pod opieką lekarza :-) Ja stawiam pierwsze kroki w liczeniu kalorii i większość osób mi radzi jeść tak ok.1500-1700, no ale to są takie same osoby jak my, a nie eksperci-dietetycy, dlatego ja w tej kwestii się nie wypowiadam i nikogo nie neguję, czy je 1000 czy 2000. Pozdrawiam, trzymam kciuki za sukcesy kijkowe!!!! Trzymaj się !!!