Więc korzystając z tego, że jest początek tygodnia postanowiłam zacząć przygodę z dietą kapuścianą.. Od samego rana wzięłam się za gotowanie "zbawiennej zupy" i byłam tak zaaferowana że zapomniałam dodać jednego z głownych składników, jakim są pomidory... No coż pierwsza porcja smakowała nijak co mnie wielce zdziwiło, niemniej jednak naprawiłam błąd, dodałam pomidory i więcej przypraw. Nie powiem, żeby była to potrawa o zniewalającym smaku, ale skoro ma pomóc..?
Zupę przygotowałam według przepisu znalezionego w internecie:
Wszystko pokroić, wrzucić do garna, zalać wrzącą wodą i gotować do miękkości. nie wiem ile wytrwam na tej potrawie, ale cóż- spróbować trzeba. Pozdrawiam i życzę wszystkim wytrwałości ( sobie TEŻ) i miłego dnia