Nie chcę od nowa smęcić, ale te weekendy są przytłaczające. Zaczynają się od ważenia, tym razem nie jest już tak przyjaźnie. Od trzech tygodnia ta sama wartość. Bez sensu. Na płatki na śniadanie już nie mogę patrzeć, więc myszkuję w lodówce w poszukiwaniu czegoś bardziej atrakcyjnego. Kończy się zazwyczaj na kanapkach zjedzonych w biegu, bo horda głodnych Maluchów nie pozwala mamusi na pichcenie sobie smakowitości.
Potem obowiązki, obowiązki, obowiązki i ... krążenie wokół lodówki. Za każdym razem, gdy do niej zaglądam, pytam sama siebie: po co to robię? Przecież nie jestem głodna (no może troszeczkę) i nie jestem w depresji (no może troszeczkę). Więc chyba przez to "troszeczkę" zaglądam tam w poszukiwaniu pocieszenia. Ehhh. W przyszły weekend wieszam na niej wielką kłódkę.
W ten weekend mieliśmy gości i udało się przygotować super dietetyczną (jak na moje możliwości) imprezkę:
1. rolada ze szpinaku z serkiem light i łososiem
2. pierożki pełnoziarniste ze szpinakiem, fetą oraz (druga wersja) z pieczarkami
3. sałatka z rukoli, pomidorów, avokado i szynki
4. dip czosnkowy (na bazie jogurtu naturalnego)
5. salsa z papryką (pyszności w połączeniu z macą pełnoziarnistą)
annaakk
16 kwietnia 2013, 09:37Sama ostatnio pisałam, że zaplanowanie tego, co zjem na święta pomogło mi je przetrwać. Dlaczego nie wpadłam, by zastosować to również w weekendy?
zielonafinezja
15 kwietnia 2013, 19:29Wiadomo jak jeste ś w domu to krążysz w około lodówki ;/ tez tak mama sniadania czy jesteś na diecie czy nie też jest na szybkiego tylko pytanie co ;)
ewusha
15 kwietnia 2013, 11:55Ajajaj, pyszne jedzonko. Chętnie zrobiłabym takie pierogi, ale mam mało cierpliwości do ich lepienia... Gdyby to były muffinki do dekorowania, to co innego. Wiesz co, weekendy zawsze są cięższe, nie wiem dlaczego. A może zaplanuj sobie dzień wcześniej, co zjesz na śniadanie? Mnie się póki co płatki owsiane z dodatkami nie przejadły, ale robi się coraz cieplej i chętniej przerzucę się na jogurt naturalny, kanapeczkę z warzywkiem i owoc. Też rano niestety robię wszystko szybko, nie ma lekko... a do zdrowego żywienia powinno się mieć przecież tyle czasu...