W Internecie krążą różne sportowe wyzwania, czasem kilkudniowe, czasem kilkudziesięcio, czasem łatwe, czasem trudne już nawet w czytaniu. Ja też podjęłam takie wyzwanie, zupełnie tego nie planowałam, ale dyskusja dziewcząt z forum jakoś mnie natchnęła.
30-dniowe wyzwanie "squat", czyli przysiadów. Wybrałam wersję pierwszą z brzegu, niezbyt trudną, ale też nie za łatwą.
Nie chcę nią zastępować regularnych ćwiczeń, raczej będzie stanowiła uzupełnienie zwykłego treningu.
Wczoraj po raz pierwszy - 20 przysiadów. Łatwizna. Nawet nie poczułam w nogach, zwłaszcza, że wałkowałam akurat skalpel. Zobaczymy, jak pójdzie dalej.
zielonafinezja
8 maja 2013, 14:41heh zazdroszczę dla mnie taki przysiad równa się ból ;/;/;/ Będę trzymać kciuki :):):)
ewusha
8 maja 2013, 11:57powodzenia! fajne te wyzwania, ja szukam czegoś, co mi nie obciąży kolan i chyba padnie w końcu na basen, bo normalnie się boję o te nogi...
Suitslike
8 maja 2013, 08:27Powodzenia;) ja też chyba podejmę to wyzwanie;) zawsze dobrze zrobi dla pupy;)