Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koniec choroby a więc start


Dziękuję wszystkim za miłe słowa na powitanie. Od razu motywacja wzrasta, gdy masz poczucie, że jesteś wśród ludzi, którzy walczą o to samo co ty. Dzisiaj już ostatni dzień mojego choróbska, a więc mogłam zacząć. Śniadanie dość późno było (trzeba było odespać dość ciekawie spędzoną noc). Z braku pełnoziarnistego chleba zjadłam połowę rogala (z serkiem wiejski i pomidorem oraz masłem orzechowym z bananem) i najadłam się tym. A pomyśleć, że kiedyś potrafiłam zjeść dwie duże (a czasem nawet więcej ) białe bułki i było mi mało. Do tego chodziło za mną kakao, więc nie mogłam sobie odmówić.

Ze śniadaniami większych problemów nie mam, gorzej z drugim śniadaniem. Gdy jestem w domu wypada ono w porze codziennej "kawy" rodziców, a że tata ma dobre układy w miejscowej piekarni, czasem naznosi masę słodkości jak np to:

Niestety uległam, ale zjadłam dwa małe kawałki, a nie jak kiedyś wsunęłabym wszystko to co jest na talerzu. Z tym będzie największy problem, ale wiem, że w moim przypadku radykalne odstawienie nic nie da, więc będę stopniowo odstawiać słodycze. Obiad może nie prezentował się apetycznie, ale mi smakował. Fasolka po bretońsku bez mięsa (bo zawsze je wywalam) w mniejszej porcji niż zwykle i bez pieczywa 

Na podwieczorek dwie mandarynki, do tego czerwona herbata. Również wielkość kolacji udało mi się z biegiem czasu zmniejszyć z 4 do 2 kromek. Wiem, że nie mogę jej pomijać, bo inaczej o 22 marsz do lodówki murowany. Dżem jabłkowy też nie najlepszy na wieczór, ale miałam ochotę. 

 Szukałam dla siebie jakichś ćwiczeń na początek i w rozmowie kuzynka wspomniała o skalpelu z krzesłem Chodakowskiej, że schudła dzięki niemu z 92kg do 68kg. Obejrzałam, spróbowałam i padłam po wykonaniau 1/3 ćwiczeń. Moja kondycja leży i kwiczy. Ale nie poddam się. Jutro ponowie próbę, a tymczasem wskakuję na rower popedałować. 

A tym się dzisiaj motywowałam:

  • roogirl

    roogirl

    10 grudnia 2015, 21:27

    Co to za ciasto, bo wygląda superowo :)?

    • Annabelle84

      Annabelle84

      10 grudnia 2015, 21:50

      Jedno jest na kakaowym biszkopcie z bananowym ptasim mleczkiem i jakąś kakaową posypką, a drugie coś a'la orzechowiec tyle, że ze słonecznikiem, dobre, ale bardzo słodkie, tak słodkie, że aż się zasłodziłam i dzięki temu na jednym kawałku poprzestałam :)