Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela dniem ulgowym.


Postanowiłam, że niedziela będzie dniem, w którym pozwolę sobie zjeść coś, na co będę miała ochotę, oczywiście z głową. I dziś tym czymś była muffinka czekoladowa. Normalnie po czymś takim pewnie rzuciłabym się po resztę zawartości szafki, ale nie dziś. Zjadłam ją, smakowała, ale nie miałam ochoty na więcej, choć w międzyczasie mama kusiła śliwkami w czekoladzie. Ból  w krzyżu dziś zmalał (chyba dzięki maści końskiej, którą poleciła mi jedna z was), więc poćwiczyłam Skalpel II i pojeździłam 30 minut plus 50 brzuszków na piłce. Muszę się w końcu pomierzyć, żeby mieć porównanie na przyszłość.

Śniadanie (chleb z suszonymi pomidorami, ser żółty, korniszony, pomidor, herbata)

II śniadanie (banan, herbata)

Obiad (kasza jęczmienna z cukinią i pieczarkami, indyk, surówka z czarnej rzepy, marchewki i jabłka, kompot)

Podwieczorek (muffinka czekoladowa, inka karmelowa)

Kolacja (serek wiejski, pomarańcza, bułeczka z sezamem)

  • angelisia69

    angelisia69

    29 lutego 2016, 03:44

    fajna ta muffina,jesli na 1 do kawki sie konczy to spokojnie sobie jedz ze smakiem ;-) Wspolczuje bolu,mam nadzieje ze szybko przejdzie

  • spelnioneMarzenie

    spelnioneMarzenie

    28 lutego 2016, 21:43

    bardzo smaczniutko i do tego ladna aktywnosc :)

  • Szara_Lilia

    Szara_Lilia

    28 lutego 2016, 20:32

    raz w tygodniu taka muffinka na pewno nie zaszkodzi ;) smaczna niedziela ;)