Dziś piątek 13-ego, ale dla mnie wcale nie pechowy. Niespodziewanie szybciej skończyłam dziś pracę, w drodze powrotnej znalazłam grosik na szczęście, a w dodatku oparłam się pokusie zjedzenia czekolady, do tego pogoda super, więc jest się z czego cieszyć. Do tego jedzeniowo dziś nawet nawet, nie objadłam się, więc i samopoczucie lepsze.
Śniadanie (owsianka z jabłkiem, żurawiną i rodzynkami, woda)
II śniadanie (twaróg chudy, rzodkiewka, papryka, szczypiorek, chleb żytni)
Obiad (kasza gryczana, jajko sadzone, surówka z białej kapusty, papryki, pora, marchewki i jogurtu naturalnego, woda)
Podwieczorek (baton musli, jabłko)
Kolacja (chleb z suszonymi pomidorami, serek twarogowy paprykowy, korniszony, rzodkiewka, papryka, szczypiorek, inka karmelowa)
W międzyczasie głód zapijałam wodą i herbatą, ale kusiło mnie to co na zdjeciu poniżej.Ale się nie dałam. Jestem dumna z siebie.Chciałabym jednak, żeby nie było to jednorazowe zwycięstwo...
angelisia69
14 maja 2016, 03:12oo jakas limitka tej czekolady?uwielbiam sprawdzac nowe smaki ;-) Obiadek wyglada pysznie,mimo ze prostota to czlowiek za takim teskni nieraz.Fajny kubeczek masz na wode.Pozdrawiam
Annabelle84
14 maja 2016, 15:12Też lubię próbować nowości, choć nie mogę ;-) Ja widziałam je pierwszy raz, są jeszcze dwa inne smaki. A kubeczek taki fajny, że kupiłam już drugi w innym kolorze :-)
doloress1988
13 maja 2016, 21:28fajne menu a ta czekolada ... mmm
dziewczynka83
13 maja 2016, 21:12Bardzo podobają mi się Twoje dania :) Muszę też zacząć robić twarożek z warzywami. Pozdrawiam :)
Annabelle84
13 maja 2016, 21:14To nic wielkiego, widziałam już tu wiele fajniejszych, ale dziękuję :-)