Ostatnio moje jedzenie jakoś monotonnie wygląda, bo te same produkty się często pojawiają, ale mi to nie przeszkadza, póki smakuje, byleby to nie były słodycze. Dziś znów udało się przeżyć dzień bez nich. Oby tak dalej. Zaczął się już sezon na lody i tak jak za nimi specjalnie nie przepadam, tak dziś dzieciaki na mieście narobiły mi ochoty na moje ulubione, ale nie skusiłam się. Także dzień zaliczam do udanych.
Śniadanie (placek żytni z serkiem Almette jagodowo-malinowym i gruszką, zielona herbata)
II śniadanie (chleb żytni, szynka, serek wiejski, rzodkiewka, ogórek, pomidor, koperek, inka karmelowa)
Obiad ("ruski" makaron pełnoziarnisty z twarogiem, surówka z czerwonej kapusty, marchewki, cebuli, szczypiorku i jogurtu naturalnego z odrobiną majonezu, woda)
Podwieczorek (kefir z gruszką i bananem)
Kolacja (chleb żytni, serek wiejski, szynka, korniszony, papryka, pomidor, szczypiorek, koperek, herbata owocowa)
doloress1988
14 maja 2016, 21:47co to "ruski" makaron? ;) te kanapeczki tak apetycznie wyglądają ...
Annabelle84
14 maja 2016, 22:14Makaron o smaku ruskich pierogów. :-)
spelnioneMarzenie
14 maja 2016, 20:12smaczne jedzonko :)