Mając wolne i będąc na miejscu w domu od razu jest mi lepiej planować i przygotowywać posiłki. Wczoraj sprawdziłam wagę, by zobaczyć jak wyjazd na nią wpłynął. W poniedziałek było 91,2 kg, a dziś już 89,2 kg, więc wróciła do normalnego poziomu. Powróciłam do zaleceń dietetyczki, choć nie w 100%, pewne rzeczy zmodyfikowałam pod siebie i póki co jest ok.
Śniadanie (kakaowa owsianka z brzoskwinią, suszoną żurawiną, wiórkami kokosowymi, kawa zbożowa)
II śniadanie (serek wiejski z kiwi, jagodami goji i sezamem, herbata ziołowo-owocowa)
Obiad (kurczak z warzywami w sosie Jalfrezi, brązowy ryż)
Podwieczorek (wafle ryżowe, sok z buraka i truskawek)
Kolacja (brązowy ryż, tuńczyk z warzywami, sałata, ogórki konserwowe, herbata z czystka)