Takie chwile lubię. Poranne ważenie pokazało 0,5 kg mniej niż ostatnio. I do tego dzień bez podjadania. Następne ważenie dopiero w sobotę, by sprawdzić, czy waga się utrzyma. Jutro minie pół roku od momentu podjęcia postanowienia noworocznego o schudnięciu. Jak widać na pasku szału nie ma, ewidentnie nie daję wadze możliwości, by spadała. Dlatego postaram się, by druga połówka była lepsza. Na dobry początek godzina na rowerze. Do tego muszę bardziej przyłożyć się do postanowienia o oszczędzaniu w 2016, bo dotąd za lekko uciekały mi pieniądze z portfela na byle pierdoły, co prawda już nie na słodycze w ilościach hurtowych, ale jednak nadal na zbędne rzeczy. Mam też nadzieję na rozkwit innych spraw, zobaczymy co druga połówka roku ze sobą przyniesie.
Śniadanie (owsianka z malinami i prażonymi płatkami migdałów)
II śniadanie (jogurt naturalny z dżemem jagodowym)
Obiad (ryż basmati z kurczakiem w sosie Jalfrezi, woda)
Podwieczorek (wafle ryżowe z masłem orzechowym i malinami, herbata owocowo-ziołowa)
Kolacja (sałatka z kurczakiem w mleczku kokosowym, bułka orkiszowa)
Natka1902
30 czerwca 2016, 20:50Hehe to zycze Tobie i sobie mniej wydawania na pierdoły i trzymam kciuki za dalsza prace nad soba, motywacje, rozwoj i rozkwit innych spraw :) pozdrawiam
ewela22.ewelina
30 czerwca 2016, 20:12ale pysznie:D a te płatki migdałowe dobre? prazone? musze sprobowac:)
Annabelle84
30 czerwca 2016, 20:15Tak, fajnie chrupią, tylko trzeba uważać, by ich nie spalić.