Kolejny dzień za mną, ćwiczonka oczywiście zrobione. Dostałam info że mogęzacząć dietę, przyślą mi ją w niedzielę i od poniedziałku zaczynam. Nie wiem czy wytrzymam, mam rodzinkę której będę musiała gotować, poza tym mieszkam w małej mieścince i boję się że nie dostanę w sklepach wszystkich produktów. Poza tym jest sezon grilowy nie wiem czy będę potrafiła odmówić sobie tych pyszności. Zastanawiam się czy do soboty najeść się wszystkiego co tylko można czy może już powoli ograniczać się. I jeszcze jedna ważna rzecz zapominam o przekąskach jem śniadanie a później po 8h obiad a kolację wcinam ok 22. Ale mam dzisiaj dzień, wszystko jest na nie. Wszystko wydaje się być takie czarne. A jutro, rozmowa z szefem - niby nic a jestem jak sparaliżowana.
Okropne.
Obym jutro miała lepszy humor:)
LadyBird07
7 sierpnia 2008, 00:19Lepiej będzie jeśli nie będziesz tak szlec z tym jedzeniem, może po prostu do niedzieli jedz normalnie, żeby jeszcze się tym nacieszc:) Może jakiś deser nawet:) Życzę powodzenia jutro! Pozdrawiam!:*