Boże jaki ciężki jest ten tydzień. Do końca tygodnia muszę wystawić oceny, nienawidzę tego, ja się przejmuję, nie śpię po nocach a te b...... mają to gdzieś.
Oprócz tego nie mam czasu ani siły na nic. nie mam kiedy ćwiczyć bo ciągle coś na głowie, zaraz lecę na spotkanie WOŚP, jutro po południu mam tańce tylko piątkowe popołudnie mam wolne. Poza tym mój mężuś bierze dużo służb żeby na ferie mieć molne, a ja siedzę sama z dziećmi, sprzątam, gotuję jeszcze dzisiaj czeka mnie prasowanie.
Jejku ale dziasiaj mam doła z tego wszystkiego zjadłam dzisiaj croisanta i princesse kokosową, ale i tak nie poprawił mi się humor.