Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dobrze że wieczór.... czyli dobry wieczór


melduneczek..... serek wiejski, sok pomidorowy 0.33. srednia miseczka fasolki( wydłubałam boczek i kiełbasę) 2 cytryny, słoik papryki konserwowej, pół szklanki soku z kiszonej kapusty...... tra la la..... idzie nieżle.....dziś jak widać dzień na ostro.....octowy i kwaśny.... krokiety od Mamuni odebrane, ale........dacie wiarę......nie spróbowałam ani kęsa dzisiaj.... dzielnie wpakowałam do lodówki, jutro będą na obiadek.Syn zje 4 w bułeczce tartej z barszczykiem ja jednego z mikrofalówki czyli wersja odtłuszczona..... ślina kapie mi na klawiaturę, ale się nie dam...... resztę zamrożę i będę miała jeszcze 3 obiadki. Koniec o żarciu.....tłukę co chwilę do głowy swoje motto.... nie żyjemy po to by jeść, jemy po to by żyć...
  • porzeczka123

    porzeczka123

    27 stycznia 2010, 08:05

    narobiłaś smaka tymi krokietami. Normalnie język ucieka do .... :). Na szczęście nie mam w domu takich frykasów bo jak nic bym polegla. Pozdrawiam

  • Terka1965

    Terka1965

    26 stycznia 2010, 21:44

    I tak trzymaj .Buziole