I tak oto nadszedł dzień okresu... Dzień płaczu, dzień smutku od prawie 2 lat... Zawsze do okresu łudzę się, że może jednak coś wyszło, że może jestem w ciąży. Aż dostaję okresu i wszystko się wali... I ja się cała łamię 😪 Rano się zważyłam, nieznaczny wzrost 300 g w porównaniu do wczoraj, ale nie przejmuje się tym, w końcu okres przyszedł to i waga może wzrosnąć.
Mój wczorajszy obiad: ryż basmati, warzywa na patelnię, kurczak
Aktywność: miała wczoraj być, ale tak się jakoś dzień pokomplikował, że niestety nie zdążyłam, bo było już po 23 i pasowało iść spać, żeby wstać 5:30 :/
Wieczorkiem cyknęłam sobie jeszcze fotkę. Porównałam zdjęcie, które robiłam gdzieś na samym początku ogarniania się. Ręka trochę inaczej na zdjęciu, ale trudno już.
Wracam_Do_Siebie
3 lipca 2021, 22:28nie załamuj się, tak jak czytam niżej komenatrz, też mam znajomych jak trochę odpuścili, to się udało :) widać zmianę w pupie i brzuchu, ekstra :)
Anna.PoR
5 lipca 2021, 07:22Niestety my też odpuszczaliśmy i nic z tego :( Także teraz sie diagnozujemy, próbujemy różnych rzeczy i tyle, nic innego już nie wymyślimy...
Joanna19651965
1 lipca 2021, 18:42A wiesz, może problem leży w psyche - miałam wśród znajomych kilka przypadków, gdy ludzie mieli kłopot z zajściem w ciążę, bo intensywnie o tym myśleli, co miesiąc załamka, że nic z tego... dużo dało im wyluzowanie - wszyscy są dzieciaki. A jednej parze najbardziej pomogła butelka koniaku.