Święto Wszystkich Zmarłych jak dotychczas było dla mnie najbardziej zakręconym dniem od wakacji. Najpierw pojechałam do domku rodzinnego a potem do miasta rodzinnego chłopaka. Masakra, nigdy nie byłam tak zmęczona. Na szczęście mam dobrą wiadomość ;) Zgrzeszyłam pare razy a mianowicie biabcia poczęstowała nas domowymi pierożkami i nie byłam w stanie odmówić ;) Były pyyyyszne ;) Ale waga na szczęście nie poszła do góry.
Dzisiaj jest 3 listopada, za oknem deszcz a ja mam sporo nauki .. Trzeba wsiąść się do roboty. Trzymajcie kciuki ;)
Dzisiejsze śniadanko : 2 jajka na miękko z solą , herbatka z cukrem, 5 orzechów włoskich
occhiazzurra
3 listopada 2013, 10:59czasem warto skusić się na coś pysznego,aby dodało nam to siły do dalszej walki :)