Witam Wszystkich serdecznie, dziś też będzie wbrew pozorom krótko. Dietę trzymałam dzielnie, błędem był brak podwieczorku, ale wypadły mi zakupy... A jak wróciłam do domu wpadł mi w ręce rachunek wyrównawczy za wodę plus ścieki, tak się wkurzyłam, że już w ogóle nie chciało mi się jeść. (Kilkaset złotych przed świętami wolałam wydać na inne cele.) Ale jak człowiek dał ciała (na bieżąco nie sprawdzał; zmienił się nam od lipca, system rozliczania...)to teraz można tylko zęby zacisnąć i zapłacić. Więc zdenerwowałam się nieziemsko, i zjadłam późniejszą kolację, w zasadzie nie czując głodu. Ja mam tak cudnie, że jak się zdenerwuję, to ściska mi żołądek i mogę nic nie jest przez kilka godzin, w zasadzie do czasu rozejścia się sytuacji stresującej... Plus jest taki że nie rzucam się na jedzenie w momencie stresu... Choć marna to pociecha Na sporty dziś niestety zabrakło mi sił i chęci, może był to błąd, ale miałam chwilowo wszystkiego dosyć, potem zajęłam się dziećmi,a potem padłam, i jeszcze tę parę słów do Was. I idę spać... Muszę się naładować energetycznie,żeby jutro było ładniej, milej i weselej.
Ale poniedziałki takie już są. Antek przyniósł 6 tkę ze szkoły, plus uwagę z zachowania... Także poniedziałek mocno dziś średni.
Wiem, ze troszkę prywaty ciut dużo dziś, ale musiałam po prostu... sorki ;-)
W czwartek powinnam dostać nowe butki, i powinno być lepiej, może pobiegnę w końcu ;-)
Dieta utrzymana na 99% Było znów smacznie :-)
I zapiekanki razowe (z piekarnika na termoobiegu, pycha, pieczywo posmarowane olejem, na to pomidory i cebulka= prawie jak KFC, tylko zdrowiej )
II jogurt z jabłkiem i dodatkami :-)
III makaron razowy z cukinią, papryką, cebulką, marchewką i fetą ( na ciepło, przepyszne)
IV kolacyjka plus jabłuszko małe
Także pozdrawiam ściskam, mam nadzieję, że mieliście dziś ciut lepszy poniedziałek niż ja ;-)
papatki
Ania
Palciaaaa
24 listopada 2015, 13:30Dobrze,że po mimo stresu związanego z rachunkiem nie opuściłaś żadnego posiłku.Ja w chwilach stresu miałam nawet tak, że po kilka dni nie byłam w stanie jeść.
Anulka_81
24 listopada 2015, 20:48Wow. to niedobrze. Ja troszkę zakręciłam się między podwieczorkiem i kolacją, zjadłam kolację tylko ;-) Ale to nie było jakoś specjalnie ważne (brak podwieczorku).
narrrta
24 listopada 2015, 11:12Hej, jak się czujesz na tej diecie? :) Zastanawia mnie to, że przez cały dzien je sie węglowodany.. czy ona jest dobrze opracowana? Dietetykiem nie jestem dlatego pytam :)
Anulka_81
24 listopada 2015, 11:29Ma dużo węgli ;-) też się na tym nie znam ;-) Ale jest dużo warzyw i one pomagają a węgle są złożone,na długo utrzymują wysoki poziom cukru we krwi,czyli jie chce się podjadać.I fakt,mało mięsa.Ale ja tego nie czuję.Zawsze jadłam mało wędlin,gorzej było z obiadami (potrafiłam mężowską porcję wciągnąć,z tą różnicą że on ma 194 cm i zero nadwagi...) ;-) Plusem jest ilość posiłków,jak zaczynam być głodna to akurat coś wypada już zjeść,czyli dobrze jest dopasowana.Generalnie masz duży wybór,jak czegoś nie lubisz to wymieniasz,lub jak masz na coś ochotę to jesz ;-)
chrupkaaaa
24 listopada 2015, 10:04Smakowicie - ja mam dzisiaj makaron z pomidorkiem i oliwkami. Dzielnie się trzymasz Kochana :) KFC przy tym żarełku sie chowa. Buziam :*
Anulka_81
24 listopada 2015, 11:25To mamy podobne menu :-) powiem ci że przy tej ilości i częstotliwości pisiłkow to da się nie podjadać.A najważniejsze że nie mam już w szufladkach żadnych michałków,bajecznych trufli,princes... Została tylko czarna czekolada do 2 kostek dziennie niecałe 50 kcl.I sama jestem tym zaskoczona.Myślałam ze to niemożliwe ;-))))
nataliacz
24 listopada 2015, 09:28Mnie zainteresował ta sałatka na ciepło. Wygląda pysznie:)))) Też mam dietę vitalii tylko inny układ posiłków. Jem późno obiad i dlatego zostaje mi mały podwieczorek. Za to w pracy mam lunch ale niestety brak możliwości odgrzania potraw. Ale w weekend na pewno wypróbuję ten przepis. Świetnie Ci idzie. Gratuluję:))))
Anulka_81
24 listopada 2015, 11:20W sumie jak w job nie ma choćby mikrofali to kicha troszkę... Polecam fetę na ciepło,pycha;-) Idzie powolutku aczkolwiek IDZIE i daje mi to wielką radość :-)
Annanadiecie
24 listopada 2015, 08:45Fajne te grzanki! Muszę spróbować:-) Jedzonko smakowite....
Anulka_81
24 listopada 2015, 08:55Dzięki,grzanki polecam,zaskoczył mnie na plus ich smak;-)
artur3257
23 listopada 2015, 22:18Wiem coś na ten temat mnie tak z prądem ćwiczą brr. Tez czekam na nowe buty do biegania :) bedziemy śmigać!
Anulka_81
23 listopada 2015, 22:37Super :-) Z prądem to zrobiłam tak, że mam ustawione dobre prognozy i unikam wyrównań po 1500,- zł ;-((( Ale z wodą się zaczęło jak kanałkę nam podłączyli... Naprawdę mieszkam prawie na wsi, a nawet nie, bo na wsi często bywa porządek, a tu nie:-(