Cześć Słońca !!! Jutro już 1 marca, Boziu czas pędzi szybciej niż Pendolino, nawet szybciej niż francuska TGV :-) Dziś miałam full roboty z układaniem i przekładaniem rzeczy między: kuchnią, spiżarnią, strychem, a nawet troszkę z komody w salonie udało mi się "wynieść", jakieś szkła żaroodporne itp. Takich różności mi się przez te nasze ponad 12 lat małżeństwa nazbierało :-) I w zasadzie jest to preludium porządkowe, gdyż jeszcze myślę, co muszę mieć "pod ręką", a za czym mogę "biegać". Aczkolwiek z moimi gabarytami to chyba powinnam mieć wszystko w garażu, wtedy to bym się nabiegała Tak po każdy kubek, talerz, łyżkę:-) Dlaczego psycholodzy odchudzania o tym nie mówią, że przybory kuchenne powinny być poza zasięgiem rąk, a lodówka najlepiej u sąsiada pracoholika:-))), którego nigdy nie ma w domu:-))))
Niom ale tak na serio to układam, układam, i myślę, jak poukładać. Wszak nawet takie rzeczy jak leki muszę przetarabanić bo przecież Najgłośniejszy dojdzie wszędzie, dziś jako że nabył umiejętność wdrapywania się na kanapę, próbował z niej sfrunąć przez oparcie... Udaremniłam niechybny lot Ale było "gorąco"... Cóż oczy trzeba mieć w pupie, i to tak na serio, serio. Zwłaszcza jak Najgłośniejszy chce być alpinistą pierwszej klasy lub paralotniarzem bez lotni;-)
Poza porządkowaniem udało mi się ugotować zupkę fasolkową:-) Rozładować zakupy spożywcze z Tesco (kupa kasy i duże NIC w lodówce). Niom ale migdały, suszona żurawinka, kokosek, sezamek itp. odchudzają portfel nie ma co... Potem toczyłam batalię z Antonim, który ma głowę idealnie stworzoną do nauki ale uważa inaczej Skuteczne pozbawienie go dziś grania na czymkolwiek spowodowało, że podzielił w końcu moje zdanie, i nauczył się pięknie słówek na jęz. niemiecki ("mamoooo to dodatkowe zajęcia, po co mi tooooooooo...."). Cóż... może mnie chwilami nie lubić, grunt by się nauczył tego co trzeba, kiedyś zrozumie;-) Ale oczywiście później nastroje wróciły do normy:-)
Wieczorem udało mi się 51 minut (aż) popedałować na rowerze stacjonarnym, przejechałam 10 km:-))) spaliłam 270 kcl (tak pokazuje, ale ten rower ma już naście lat...). Dodatkowo po 20tej (dlatego tak późno piszę) wyrwałam się do Ikei i Auchan, wracałam pędem gdyż Najgłośniejszy zauważył moją nieobecność, i dawał o tym znać dużymi literami... Cwaniak ma jakiś radar, i jak buja tata to on wie, że to nie mamaI robi się głośno:-)
Oj, przypomniałam sobie anegdotkę, o synku koleżanki... Otóż chłopiec lubi bawić się "w skrzyżowanie" z tatą. Tata ZAWSZE musi stać na czerwonym:-))) Mały jeździ po salonie, wszędzie, ojciec godzinę w jednym miejscu. A niech spróbuje się ruszyć...ojjjj
Z drobiazgów które nabyłam:
pojemnik na lunch z Ikei
pojemnik na zupkę (płatki, jogurt, itp.) z Auchan
podkładki na stół (kocham takie drobiazgi) z Auchan
świeczki z Ikei (swoją droga mam do Ikei 10 min ze światłami samochodem spod domu, i wydawało mi się że w poniedziałek o 20.30 będzie pusto, oj jak się myliłam...)
I stołko/drabinka z Ikei (mam ju taki jeden, ale wstawiłam go do spiżarni, a potrzebuję do sypialni, do górnych półek garderobianych). Mąż kochany skręci, polakieruje (tamten lakierowałam ja, niecierpliwa istota, i dlatego tamten będzie w spiżarni...)
Poza tym kupiłam sporo koszyków w Auchan żeby mi się lepiej "układało" w szafkach...
Kupiłam też coś dla ciała, olej kokosowy nierafinowany, organiczny, cudnie pachnący:-)))
A jadłam dziś tak do 17 tej OK, potem troszkę bardziej kijowo, posmakowała mi szyneczka i troszkę jej bez niczego wpałaszowałam ponadprogramowo :-( Muszę się z jedzeniem ogranąć... Ale wiecie dobrze jak czasem jest ciężko, a do mnie dużymi krokami nadchodzi PMS... brrrr
na drugie baton (najszybciej) plus kostka gorzkiej czeko Wedla (moja najulubieńsza)
Na obiad była fasolowa z kawałkiem mięska z indyka (na rosole z indyka ją robiłam); zdjęcie niewyraźne gdyż zupka parowała...
podwieczorek;-)
kolacyjka:-) kanapka ze zwykłym chlebem gdyż mój się jeszcze odmrażał (często mrożę zapasy); świeża szynka mnie zbałamuciła:-(
Potem jeszcze jabłko zjadłam, także dziś nie jestem przykładem "dobrej diety", bo troszkę dużo wyszło... Ale bywa i tak;-)
Z miłych rzeczy, to jeszcze chyba cały marzec posiedzę w domu (na razie wszystko na to wskazuje!!!!). Stąd też mój dzisiejszy dobry bardzo humor:-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) Wyściskałam Najgłośniejszego pod sufit z radości:-)))) On myślę też, na swój sposób się ucieszył:-)))
Także jutro nowy dzień, nowe działania, nowi My!!!
Także uszy do góry, życie czasem przynosi bardzo miłe niespodzianki, słuchajcie koleżanki Anki:-)))
buziaki
całuję Ania
ellephame
1 marca 2016, 21:06Zakupowo bardzo udany dzień :) Dietkowo... też nie najgorzej ;) Fajnie, że jeszcze marzec będziesz mogła zostać w domu. Buziaki :*
Anulka_81
1 marca 2016, 21:55Właśnie dietkowo muszę się ogarnąć teraz najbardziej, a jakoś trudno mi ostatnio... ech...;-) buziaki!
aluna235
1 marca 2016, 20:51Świetne zakupy, te pojemniki curvera są naprawdę fajne. Do mnie dzisiaj przyjechały zakupy z tesco, i też jak to wszystko rozpakowałam to takie NIC się okazało, ale masz rację, te zdrowe drobiazgi i bakalie kosztują! Jestem pod wrażeniem jak ogarniasz tę swoją rzeczywistość. Moc uścisków
Anulka_81
1 marca 2016, 21:54Lubimy wygodę:-))) Jestem rękoma i nogami za zamawianiem zakupów online:-))) Na pewno jak wrócę do job, to wypady nawet do Biedronki czy Lidla będą dla mnie mega rzadkością, z braku czasu:-) Szkoda tylko że takie zwykłe rzeczy tyle kosztują... Też mnie dziwią ceny,niby NIC, niby pojedyncze produkty po kilka złotych, a potem rachunek długi jak rolka papieru toalet. ;-) Buziaczki serdeczne!!!
rapioszek
1 marca 2016, 19:09Ja byłam z małym do kończa 14 miesiąca, ale już chciało mi się do pracy, a nie tyle do pracy co odpocząć od domu;) dzień fajny i jedzeniowo także
Anulka_81
1 marca 2016, 21:49To ja będę do 13 miesiąca:-) Mi chyba też już powoli potrzeba odmiany, choć nie znaczy to że nie będę tęsknić;-))) buziaki!
Anulka_81
1 marca 2016, 21:50Boziu, zmęczona jestem, też będę 14 miesięcy:-) Już ma 13 :-)))
cynamonowy44
1 marca 2016, 18:06W takim razie masz jeszcze cały miesiąc na zmiany :) nowe pojemniki będa przydatne :)
Anulka_81
1 marca 2016, 19:08Oj tak,muszę się sprężyć;-))) buziaki!!!
mamciaaa
1 marca 2016, 18:01Widzę, że zakupy się udaly:) pudełka bardzo pomagają w organizacji chyba wszystkiego czego się da:) pięknie trzymasz formę, gratuluję!
Anulka_81
1 marca 2016, 19:08Dziękuję kochana i też ciepło w ten śnieg pozdrawiam!
xwxexrxoxnxixkxa
1 marca 2016, 15:03Super zakupy kochana !Jak ja uwielbiam Ikea ahhh ;) Oj Antos niemiecki jest fajny :) Dawaj zupe hihihi .......fajnie ze zostajesz jeszcze w domku ! A widze pojemniczki to juz chyba do pracy co?buziak :* a jadlas pieknie ja tez mroze swoj chlebek :)
Anulka_81
1 marca 2016, 19:07Tak do pracy już się powoli ogasrniam,muszę głowę przestawić,że to ten czas;-))) Ich liebe Deutsch auch!:-))) Antek dostał dziś 5+ z testu:-))) Mam problem z ilością jedzenia,jestem jak mój jamnik,ciągle "gotowa" do szamania;-((( buziaki
kingoje82
1 marca 2016, 14:35Twoja konsekwencja w diecie robi na mnie wrazenie.
Anulka_81
1 marca 2016, 19:04Oj właśnie z nią ostatnio kiepsko;-( Ale ciągnę ten wózek,ciągnę;-))) buziak
Anika2101
1 marca 2016, 12:47Juz powoli przygotowujesz się do pracy widzę lunch box i na zypupki pojemnik. Ja byłam za leniwa i chodziłam na lunch do kawiarenki obok pracy, ale może to dlatego, że chciałam się z office wyrwać mieliśmy zawsze godzinę przerwy od 12:00 - 13:00. Maluch twój jest niesamowity, mój właśnie wczoraj chciał być supermenem i tak pięknie wyładował z kanapy na podłogę że ryczał. Do chłopaków to chyba nie dociera, że niebezpiecznie skakać na sofie. Co do języków kiedyś ci Antoś podziękuje. Udanego wtorku ci życzę buziaki x
Anulka_81
1 marca 2016, 19:01Tak już się szykuję.u nas też jest dodatkowa godzina na lunch,co mi się akurat nie podoba:-( bo wydłuża czas pracy.mam kilka restasuracji przy firmie ale zaglądam rzadko,bo jest po prostu drogu.a w pracy mamy dużą kuchnię,jadalnię,lodówki,mikrofalę,jest gdzie odgrzać i zjeść:-))) także jak dam radę to będę wozić "swoje" papu.ale czasem bywa ze nie zdążę i pewnie pójdę do restauracji (tak bywało że czasem nie dawałam rady sobie przygotować jedzenia)...Oj co do Jasia to mega rogacz,taki mały a w już się nie słucha,w ogóle:-((( buziaki
dziewczyna21.94
1 marca 2016, 11:51fajne zakupy:) Niedługo też się wybieram do ikei ale ja mam aż 50km ;/
Anulka_81
1 marca 2016, 13:10:-))) niom ja mam wygodę,ale niue zawsze tak było;-)
LepszaWersja
1 marca 2016, 10:48Migdały, orzeczy itp. skutecznie odchudzają kieszenie- u mnie też :P ja jeszcze nie mogę dostać tego w normalnym sklepie, tylko w takim droższym ;/ Bardzo ładne podkładki na stół. :)
Anulka_81
1 marca 2016, 11:22Ja też kupę kasy wydałam,zwłaszcza na migdały...po 68 zl za kg.:-((( A tu święta jeszcze idá...Ale nie mam w planach szaleństw...;-) Podkładki w fajnej cenie po 3 zł ;-))) buziaki
Weronika.1974
1 marca 2016, 10:44tej bliskości IKEI to Ci tak zazdroszczę, ze aż mnie skręca.... uwielbiam tam kupować ,a najbliższa IKEA ode mnie to Gdańsk lub Poznań, buuuu ;-((( aaa i ja też cały marzec posiedzę w domu.... ale dla mnie to niezbyt miła wiadomość ;-( Trzymaj się nasz Vitaliowy wulkanie optymizmu i energii!!!! :-))
anulka19801980
1 marca 2016, 09:44A zakupy robię głównie w Biedronce bo mam ją po drugiej stronie ulicy i w Kauflandzie bo po wizycie w Tesco spostrzeżenia mam identyczne do Twoich.
anulka19801980
1 marca 2016, 09:43Jak widzę zakupy udane:))) Niech ten czas prędko leci do wiosny i słoneczka bo już deprechę jakąś mam. U Nas od wczoraj bez przerwy leje i chyba nie zamierza przestać. Lekarka kazała mi dziś wziąć małego na spacer z tą krtanią bo wilgotno. Tylko jak to zrobić skoro niezły wiatr jest i deszczem po oczach tnie???? Nabrałam ochoty na winogron. P.S. Spadam bo moje dziecie właśnie próbuje robić przemeblowanie ( już jego dywan mam w salonie) Buziaki;)))
Anulka_81
1 marca 2016, 11:20:-))) i jak dywan? ;-))) buziaki serdeczne!!!
doloress1988
1 marca 2016, 08:47Jejciu jak ja lubię czytać Twoje wpisy ;) tak fajnie wszystko opisujesz że jak mogę sobie wyobrazić każdą sytuację ;)) Fajne zakupy ;) możesz sobie wyobrazić że ja jeszcze nigdy nie byłam w ikei :o - tak na marginesie to wszyscy się ze mnie śmieją ;) ale za to Auchan to tak jakby okoliczny sklepik dla mnie ;p pozdrawiam! Buziaczki! :))
Anulka_81
1 marca 2016, 11:18O jej.. Nie martw się niedługo w Polsce ma ruszyć sprzedaż internetowa Ikei,takze przestasną się śmiuać,będziesz na "bieżąco" :-))) Dzięki za miłe słowa,ściskam serdeczie!!!!
spelnioneMarzenie
1 marca 2016, 08:31super jedzonko :) i swietne zakupy ;-)
Anulka_81
1 marca 2016, 11:16Dziękuję bardzo,buziaki!!!
marta1312
1 marca 2016, 07:44ojj lubisz zakupy widzę :) ja też uwielbiam kupować do domu "drobiazgi"
Anulka_81
1 marca 2016, 11:16Tak właśnie "drobiazgi" a potem potrzebna jest spiżarnia,bo gdzieś muszę je upchnąć;-))) buziaki!
EwaFit
1 marca 2016, 06:56Domyślam się jak bardzo się nie chce wracac do domu, po tylu dniach w domu.....zwłaszcza że wszstko ogarniasz, dzialasz jak maszynka , ale maszynka dobrej organizacji ale przede wszystkim pełna miłości :) Ja juz mam duże dzieci, wiec jak piszesz o najgłośniejszym, który zauważył Twoją nieobecność....bo tak miałam też, tak było :) Potem dzieci starsze wyrazają ekspresję w inny sposób :) ściskam
Anulka_81
1 marca 2016, 11:14:-))) to prawda,choć lubię swoją pracę:-))) Ale dzieci to dzieci,inny wymiar:-))) buziaki!
CookiesCake
1 marca 2016, 00:10Super zakupy ;) Podkładka śliczna <3
Anulka_81
1 marca 2016, 00:41Dzięki pozdrawiam!