Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pokusa


Jednak dałam się skusić jednemu krokietowi (zamiast obiadu i kolacji). Żeby mi trochę "pomóc" mąż nie usmażył ich na patelni na tłuszczu, tylko "upiekł halogenowo".  Ale do tego wypiłam piwko...  Wyrzuty sumienia kazały mi wskoczyć na orbitrek. Kiedy z niego schodziłam, wyświetlacz wskazał, że zrobiłam 11 km i spaliłam 310 kalorii. Może choć troszkę odkupiłam swój grzech
  • kg26

    kg26

    18 stycznia 2012, 10:52

    Piwko jest dobre na nereczki. od czasu do czasu nie zaszkodzi, nawet jesli to sa puste kalorie:)

  • lidianna

    lidianna

    18 stycznia 2012, 08:01

    nie ma się co przejmować, wazne żeby dziś już było dietkowo, to o grzeszku można zapomnieć:-)

  • Lojra8412

    Lojra8412

    17 stycznia 2012, 20:26

    jeden krokiecik to nie koniec świata :) jutro dawka ćwiczeń i grzeszek odejdzie w zapomnienie :)

  • MartaSajdak

    MartaSajdak

    17 stycznia 2012, 19:59

    rozgrzeszone ;)

  • czas.na.zmiane

    czas.na.zmiane

    17 stycznia 2012, 19:28

    dobrze, że chociaż próbujesz w jakiś sposób redukować swoje grzeszki