Ale najciężej jest mi się do tych ćwiczeń zebrać. Wczoraj postanowiłam tego lenia z siebie wygonić i się zmobilizować. I chcę tę mobilizację utrzymać. CHCĘ CHCĘ CHCĘ ! : )
JADŁOSPIS 10.06
śniadanie: 250ml mleka 0,5% (mąż się zaangażował w moje postanowienie i chciał mi to pokazać i zakupił takie mleko : ) + 5 łyżek płatków nestle fitness
II śniadanie: 1,5 chochelki lekkiej zupki brokułowej
obiad: podudzie z kurczaka bez skóry + warzywa z patelni
podwieczorek: kefir truskawkowy ok 120ml
kolacja: dwie małe kromki chleba staropolskiego + 2 łyżeczki pasztetu + pół pomidora + pół jabłka (miało być całe, ale najpierw syn podkosił mi ćwiartkę, a potem jeszcze córka :)
+ 7 szt. fistaszków (miało być 10 szt ale córka się przysiadła do mamusi : ) :*:*:*
Wieczorem 150 przysiadów, 100 brzuszków, dwie części znanych ćwiczeń "ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud" , trochę biegania w miejscu i trochę innych ćwiczonek, które zawsze dobrze wpływały na mają sylwetkę. Mam nadzieję, że tym razem też pomogą.
Naczytałam się ostatnio tutaj wielu różnych wpisów.. które bardzo pomagają..
I wniosek dla siebie mam jeden: POMAŁU , MAŁYMI KROCZKAMI DOCHODŹ DO CELU.