Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
79,5


Dobrze, ze tylko tyle po takim  dniu - prawie nie piłam wody, do obiadu jadłam tak, jak trzeba a potem brakło czasu na posiłek o 16 więc o 18 tej zjadłam za dużo. A wieczorem zjadłam jeszcze 2 kromki chleba z rzodkiewką a potem 2 kieliszki wina wypiłam. Byłam zmęczona, zła, rozczarowana i taki wybrałam sobie sposób na poradzenie sobie z tymi uczuciami. Nie jest to dobry sposób:)

Muszę chyba wrócić do źródeł motywacji, bo coś za często zaczynają mi się zdarzać dni, kiedy nie przestrzegam reguł. A doskonale wiem,  że jak będzie ta dietka szła tak koślawo, to wyniki będą marne a potem to juz tylko zniechęcenie i wzrost wagi. Czyli to, co juz przerabiałam tyle razy.