Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
46, 47 i 48 z 56


Za mną trzy dni  - baaardzo intensywne i zwariowane, pod znakiem wyjazdu mojej najstarszej córki na rok czasu na staż do Stanów. Wszystko przez te dni kręciło się wokół tego, żeby jej pomóc dopiąć wszystko na ostatni guzik, Udało się, dzisiaj o siódmej rano odleciała z Warszawy :))) Z dwoma przesiadkami we Frankfurcie i w Huston, dotrze na miejsce pewnie dopiero za kilka godzin.

A ja  w związku z tym:

Dieta - zachowana, chociaż zdarzylo mi się zjeść mniej niż było w rozpisce i zamieniać potrawy, ale starałam się, żeby zachować limit kcal. Wodę piłam i generalnie starałam się najlepiej jak mogłam.

Trening - nie zrobiłam planowanego treningu w sobotę, niestety bardzo mi przykro, ale nie dałam rady :((( W niedziele treningu planowo nie było, ale nawet gdybym chciała to tez nie było opcji, żeby poćwiczyc. Za to dzisiaj, czyli w poniedziałek - porobione Metamorfoza :)))

Nastawienie -dzisiaj jest mi smutno.... 

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    21 czerwca 2016, 14:23

    Będziesz tęsknić za córką- Tak daleko na drugim można powiedziec końcu świata ale ćóż mają robć/ Pracować za 1300 zł - wyjeżdżają i co smutnie nie chcą już potem wracać. Pozdrawiam

  • angelisia69

    angelisia69

    21 czerwca 2016, 13:22

    czemu jest ci smutno?bardzo ladnie sobie poradzilas w podrozy.A trening no coz,przeciez nie mialabys nawet jak,winic bys sie mogla jedynie za lenistwo!

    • Aplik

      Aplik

      21 czerwca 2016, 14:10

      Było mi smutno, bo rozstałam się z córcią na rok a to moja bardzo dobra kumpela. Ale dzisiaj juz mi lepiej, córka doleciała na miejsce, a ja mam więcej czasu, zeby skupić się na sobie :)