Dziś się nie ważyłam, bo odkąd wstałam i z powodu przejmującego zimna w domu, jestem jeszcze w piżamie, a właściwie pod spodem mam piżamę, a na wierzchu sweter, kamizelkę i jeszcze chustę. Coś ostatnio ciągle jest mi zimno i zrobiłam się bardzo mało odporna na chłód. Zawsze temperatura 18-20 stopni była dla mnie odpowiednia, a teraz chciałabym wyższą i zazdroszczę mamie tych 25 stopni, które ma u siebie. Czyżby tarczyca znowu mi szwankowała? A może po prostu się starzeję, bo w końcu mam prawie 50 lat.Dziś diety nie będzie ponieważ planuję zjeść porcję frytek z solą czosnkową na obiad a na kolację kotleta mielonego z surówką z kapusty z dodatkiem majonezu. Do tego parę ptasich mleczek, bo Krzysiek był wczoraj na zakupach i trochę słodyczy kupił, mimo, że go prosiłam, żeby mi takich prezentów nie robił...
Szykują mi się zbiegi Reiki dla nerwowego kota. Zobaczymy...
FishGirl
13 grudnia 2013, 16:13Dziękuję za dodanie. Pozdrawiam
mania131949
11 grudnia 2013, 17:36Zrób sobie zupkę rozgrzewającą z dyni z imbirem!!! Polecam! Miłego wieczoru życzę!
iesz4
11 grudnia 2013, 15:35Ja mam cały czas bardzo obniżoną ciepłotą ciała 35,5 to standard, bywa nawet 34,8.Też wiecznie jest mi zimno,ale wolę się cieplej ubrać niż przegrzewać mieszkanie.Jak jest zbyt ciepło to puchnę. Najbardziej prawidłowa temperatura pomieszczenia zimą to 19 stopni,szczególnie dla alergików i osób cierpiących na astmę. Widzę,że bardzo lubisz koty i masz do nich podejście.Ja zawsze miałam psy w pewnym momencie miałam psa i kota który sam do nas przyszedł i tak został do dziś.Potwierdzam,że nikt nie wie jakim wspaniałym zwierzęciem jest kot dopóki z nim nie zamieszkał. Wierzę,że po nowym roku będziesz pilnować się z łakociami. Pozdrawiam:)
gilda1969
11 grudnia 2013, 15:16Współczuję zimna, też się z tym borykam, zawsze mi zimno jest.. Ale tarczycowe to, tak, niskie ciśnienie też jest winne. Policz sobie te kalorie, przeciez możesz wszystko zjeść, tylko w limicie. Najgorzej sobie odpuścić.. potem wpada się w ciąg. Ale pewnie to wiesz, co ja Ci tu będę.. :))) Pozdrawiam!:)
gretka2013
11 grudnia 2013, 14:20Ja trzymam temperaturę w mieszkaniu 18 góra 20 stopni.Tak mi jest w sam raz. Ale zanim zachorowałam na tarczyce byłam okropnym zmarzluchem.Ręce i stopy miałam zawsze lodowate.Teraz jest mi zawsze ciepło.To chyba jedyny plus choroby tarczycy.
vita69
11 grudnia 2013, 13:11to moja pierwsza zima we własnym domu i powiem Ci, ze wspominam dobrze te czasy, gdy jak piszesz miałam w mieszkaniu zawsze 25-26 stopni:( trzeba się cieplej ubierać - nic nie zrobimy