Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kot i pracowity wieczór


Morusek czuje się znacznie lepiej - je, mruczy, łasi się i przytula. Przestał się też chować po kątach i pije, a to oznacza, że i siusia. Bierze jeszcze oczywiście leki i będzie brał przez tydzień. Ważne, że już z nim  nie muszę nigdzie jeździć. No i to, że tabletki jakoś łyka i to nieźle bo obyło się bez gryzienia i drapania. Idzie ku dobremu.

W pracy dziś nie próżnowałam, bo złapałam dwa zlecenia na 6 artykułów. Pieniędzy z tego dużo nie będzie, bo takie teksty pisze się po 15 minut jeden. Są kiepsko płatne jak to precle i to najkrótsze z możliwych. Ale co tam. Jakbym nie napisała to bym nie zarobiła nic.
Teraz czekam na następne zlecenia, bo może mi się poszczęścić.

Wieczorem będę malowała kolczyki temperą z brokatem, bo wczoraj pomalowałam tylko po jednej stronie, ponieważ nie chciały schnąć. Mam też zamiar poczytać o marketingu i tekstach reklamowych. Muszę też skończyć przepisywać horoskop, bo jutro chcę wysłać. Powinnam Także napisać, a raczej skończyć pisać wiersz na warsztaty na portalu. Sporo tego, ale wieczór przecież długi.
  • gilda1969

    gilda1969

    27 lutego 2014, 12:26

    Dobrze, że nie bezczynnie Ci dni mijają, a ciekawie. Podrap Moruska za uszkiem ode mnie:)

  • WielkaPanda

    WielkaPanda

    26 lutego 2014, 19:49

    Przypomniałaś mi o dawaniu tabletek kotom. Toż to była walka a tabletkę i tak wypluwały. Ty masz dzielnego kotka:)

  • zosienka63

    zosienka63

    26 lutego 2014, 19:34

    To super ,że Morusek ma się już lepiej. Dzieje się u ciebie dużo ,twórcza jesteś .pozdrawiam

  • Alianna

    Alianna

    26 lutego 2014, 19:07

    Faktycznie sporo pracy. Pogłaszcz Moruska ode mnie :-)