Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Faworki i tarot


Dzień leniwy, trochę senny i niewiele się działo. Sprzedałam trzy artykuły i pieniądze wpadły, bez zaangażowania z mojej strony. Miałam jechać na pocztę, ale wyjazd przełożyłam na piątek. Z nowin to to, że od kilku dni kusi mnie tarot. W zasadzie to od 30 lat znam tarota i wróżę, ale używam tylko Wielkich Arkan i to Tarota Marsylskiego. To ułatwia interpretację, bo nie uwzględnia się położenia odwrotnego. I do tej pory mi to wystarczało aż tu niespodziewanie mnie naszło, żeby się tarotem zająć na poważnie i opanować pełną talię. Kusi mnie kusi i na razie zamówiłam książkę i nową talię. A co zrobię czas pokaże. Nie wiem czy to słomiany zapał i przekonam się dopiero za jakiś czas. Może tak być, bo ja jestem bardziej terapeutka i astrolog niż wróżka, ale kto wie. Karty przyjdą to prześpię się z nimi, pomedytuję i zobaczę...Do tego czasu robię Reiki z intencją, żeby mi się z nimi dobrze współpracowało i medytują z tą talią co mam...Jak na razie efekt jest taki, że zaczęłam w siebie wątpić i zastanawiać się  czy zdołam opanować tyle wiedzy, a raczej czy tego co się nauczę nie zapomnę. Może tak być, bo moja pamięć raczej krótka jest, a zawodową wróżką raczej nie mam zamiaru zostać tak, że wiedza utrwalana często nie będzie...

Diety nie trzymam, ale dużo nie jem. Dzisiejsze menu: Kromka chleba z ogórkiem, kotlet mielony z pęczakiem, pół konserwy rybnej i 4 faworki upieczone w domu, bo ostatki...


  • Alianna

    Alianna

    5 marca 2014, 07:45

    A może to dla Ciebie faktycznie jakaś droga - ten tarot oczywiście ??? Buziaczki

  • mefisto56

    mefisto56

    5 marca 2014, 07:06

    A czemu nie chcesz się zawodowo zająć wróżeniem ??? Wiesz na temat tarota bardzo dużo , a praca z kartami na codzień jeszcze bardziej ją rozszerzy !! Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego dnia !! Krystyna