Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Upały i spadek wagi...Chyba.


Od wczoraj spadek 1,1 kg, ale baterii nowych jeszcze nie mam więc nie wiem jak jest na prawdę. Dziś 7 dzień fazy stabilizacji. Będzie mięso, ryby, jajka i dodatkowo kalafior, a dokładnie kotlety z kalafiora. Ochoty na jedzenie nie mam, bo w upały zawsze tak mam. Upałów nie znoszę i jeśli tylko mogę unikam słońca. Mam tak od zawsze. Jako młoda dziewczyna często z gorąca mdlałam. Unikałam więc słońca, opalania i tak mi zostało do dzisiaj. W lecie liczę dni do mglistej jesieni, do chłodnych poranków i dni gdy wieczorami mogę rozpalić w piecu. Chciałabym mieszkać koło lasu, bo od lasu ciągnie miły chłód. Czasem gdy oglądam zdjęcia nadmorskich kurortów z plażami i smażącymi się na słońcu ludźmi, mam wrażenie, że oglądam zdjęcia wzięte z horroru. Nie dla mnie więc Tunezja i Egipt itp.

  • gilda1969

    gilda1969

    23 maja 2014, 14:24

    A ja kocham lato i upały:) Już modlę się o słońce w weekend, choć zapowiadają burze. Ale jesień i zimę też lubi - bo wtedy się nosi golfy. Wiosna jednak najpiękniejsza, bo kwitną drzewa wokół, a dla mnie to widok najcudniejszy. Znowu schudłaś, no proszę, gratuluję:) Ja jutro mam bilans tygodniowy ale po wczorajszych szaleństwach urodzinowych to pewnie będzie nadwyżka:)

  • mania131949

    mania131949

    23 maja 2014, 13:55

    No to pod tym względem się zgadzamy. Ja wprawdzie w młodości uwielbiałam plażowanie, teraz już zdecydowanie nie! Miłego wieczornego plewienia! Uważaj na komary! :-)))

  • aldonnaa

    aldonnaa

    23 maja 2014, 13:30

    mogłabym się pod Twoim wpisem obiema rękami podpisać gdyby........ gdyby nie to że apetyt nie maleje a wręcz odfwrotnie :(

  • WielkaPanda

    WielkaPanda

    23 maja 2014, 13:24

    A ja mam uczulenie na słońce i też się chowam. Ale bardzo lubię lato:)