Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Las i bezpański pies...


Wczoraj byłam w lesie. Las przywitał mnie spokojem i zapachem roślin. Grzyba znalazłam jednego i dałam sobie spokój z szukaniem. Grzyby podobno są, ale trzeba znać miejsca, a ja nie znam. Pozostaje mi czekać na porę, gdy pojawią sie opieńki. Te są wszędzie i przeważnie jest ich dużo. Nawet ja wracam z pełną reklamówką. Pobyt w lesie mnie ucieszył. Naładowałam akumulatory... Las jest piękny, spokojny i cichy. Słońce prześwitujące przez gałęzie i delikatny szum liści zauroczyóły mnie. Gdy wracaliśmy spotkaliśmy psa, którego ktoś chyba wyrzucić. Pies był piękny - duży i masywny, ale łagodny, bez problemu pozwolił się głaskać. Odprowadził nas pod dom. Niestety jeść nie chciał, ani pić. Dzwoniłam na straż miejską i zabrać go nie chcieli. Kazali zadzwonić jutro, jeśli pies jeszcze będzie. Muszę iść sprawdzić czy jest. Swoją drogą schronisko to nie jest wyjście. Ludzie jednak są podli. Jak można wyrzucić zwierzę...Brak słów...

  • Dana40

    Dana40

    1 września 2014, 10:55

    Las relaksuje :)

  • gilda1969

    gilda1969

    30 sierpnia 2014, 12:58

    O, znalazłaś nie tylko grzyby w lesie ale i leśnego pana:))) A co do podłości ludzi, to czasem nie mogę wierzyć, ile w nich okrucieństwa. Mamy dwa psy, jeden z nich został znaleziony w lesie przez mojego męża. Zobaczył w krzakach ruszający się, zawiązany, foliowy worek, a nim drżał ze strachu rudy, przerażony szczeniak. Nazwaliśmy go Jantar. Jest z nami do dziś.

    • araksol

      araksol

      31 sierpnia 2014, 12:04

      Oj to już jest szczyt. Jak tak można...Jak tu kochać ludzi i ufać im, kiedy takie bestie się zdarzają...

    • gilda1969

      gilda1969

      31 sierpnia 2014, 12:08

      Tak, bestia, inaczej nie można tego kogoś nazwać. Nie wiem, czy liczył na to że piesek się udusi, czy ze z głodu w męczarniach długich zdechnie.. Okropne to bylo:(

    • araksol

      araksol

      31 sierpnia 2014, 12:47

      Straszne...Sadyzm...

  • ewakatarzyna

    ewakatarzyna

    30 sierpnia 2014, 11:44

    Tak, podli. A straż miejska odpycha robotę od siebie. Najchętniej tylko z radarem stać. Ja kiedyś dzwonilam żeby zaopiekowali się mewa z chorym skrzydlem, która spanikowana biegala miedzy samochodami. Najpierw mnie splawili, potem ja zrobilam awanturę na policji i przyjechali. Powiedzieli mi, ze zawieźli mewę do weterynarza. Mimo wszystko zadzwonilam do weta i faktycznie mewa tam byka. Ale co się nawydzierac musialam to moje. A i tak jestem pewna, że zadecydowalo to że pracuję z policją. Ludzie są bez serca.

    • araksol

      araksol

      31 sierpnia 2014, 12:00

      Tak to właśnie jest. Mnie też zbyli, a pies już na nich nie czekał. Dziś go nie było. Pewnie poszedł dalej. Biedny...