Deszczowo dziś i smętnie na dworze. Nie podoba mi się to ani trochę, bo mam pilny wyjazd. Muszę iść na pocztę. Muszę też zrobić zakupy na niedzielę. Po południu będę dalej odpoczywać i delektować się błogą ciszą. Krzysiek wróci dopiero wieczorem to się zacznie ruch. Pewnie też od razu włączy telewizor i z ciszą będę musiała się pożegnać. Po południu mam też do zrealizowania dodatkowe zlecenie. Tak, że nudzić się nie będę. Wieczorem będę kończyć obraz. I tak dzień minie. Kiedyś doszłam do wniosku, że te moje dni są do siebie bardzo podobne, wypełnione zajęciami, ba pasji mam sporo, ale podobne. Biegną sobie przeważnie spokojnie, bez niespodzianek, nieco monotonne. Żyję sobie tak trochę na uboczu bo ruchu, gwaru do swojego życia nie wpuszczam. Lubię takie spokojne życie. Lubię gdy wszystko toczy się powoli, rytm życia jest unormowany, gdy życie płynie chwila po chwili według planu, leniwie i trochę sennie. Nie znoszę stresów i uciekam od nich o ile tylko mogę...
Alianna
3 października 2014, 15:01To dobrze, że mimo wszystko udaje Ci się wieść takie unormowane życie. Pozdrawiam
araksol
3 października 2014, 18:51Stresy mnie wykańczają, to ich unikam jak mogę...
wiosna1956
3 października 2014, 13:24Ja lubię taki spokój .... u mnie już drugi dzień przepiękna pogoda ... pozdrawiam
araksol
3 października 2014, 18:49Ciekawe kiedy do mnie zawita...
gilda1969
3 października 2014, 10:56Ciesz się więc tym spokojnym, dobrym życiem, rozwijaj pasje i zainteresowania. Nie każdy jest stworzony do zgiełku.
araksol
3 października 2014, 18:49Oj to prawda z tym zgiełkiem.