Już po weselu i żyję. Tak się bałam, a było nawet fajnie. Czas zleciał szybko. O 23 byliśmy w domu. Przwiózł nas brat Krzyśka. Co prawda nie tańczyłam, ale za to się nagadałam za wszystkie czasy z mężem kuzynki Krzyśka. Wróciłam po tylu godzinach ledwie żywa i zgięta w pół z powodu mojego biednego kręgosłupa. Swoją drogą doszłam do wniosku, że zdziczałam na całego. Za rzadko bywam wśród ludzi. Nie wiedziałam nawet kiedy się kwiaty młodym wręcza. Zdałam się na Krzyśka i dobrze zrobiłam. Po powrocie do domu zostałam krajobraz jak po wojnie. Koty wywaliły pół bielźniarki na podłogę i pogryzły książkę z biblioteki. Będzie kłopot. Teraz odpoczywam. Na poprawiny nie idziemy....
Pszczolka000
16 marca 2015, 13:04No ja lubię wychodzić do ludzi więc nie mam z tym problemu,a co do zwierzaków, to może powinniście je zamykać gdzieś jak wychodzicie na dłuższy czas?
brugmansja
15 marca 2015, 23:42Każdy człowiek potrzebuje jakiegoś kontaktu ze światem zewnętrznym. To miło, że znalazłaś rozmówcę, z którym mogłaś sobie od serca porozmawiać. A na kręgosłup polecam ćwiczenia specjalistyczne, które oczywiście można zrobić w domu. Ja właśnie zaczęłam.
araksol
16 marca 2015, 12:42Teraz odpoczywam dochodzę do zdrowia. Później pomyślę o ćwiczeniach. Może joga kręgosłupa...
brugmansja
17 marca 2015, 16:34Czekam na przesyłkę - książka z płytą dvd. Oglądałam reklamowy filmik na you tube i bardzo mi się spodobało. Napiszę w swoim pamiętniku, gdy przesyłka już dojdzie.
Alianna
15 marca 2015, 15:06No widzisz, najważniejsze, że było fajnie. Buźka
araksol
16 marca 2015, 12:40:)