Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedzielne refleksje.


Wczoraj przeszły dwie burze z deszczem i już się ochłodziło. Czuję się lepiej. Lepiej mi się myśli. Może dziś już zrobię kilka kartek, bo od kilku dni nie robiłam z powodu spoconych rąk. Nie chciałam kartek poplamić. Wczoraj ozdobiłam następne kamienie. Tym razem już z tych mniejszych. Wyszły fajnie. Dziś może też kilka zrobię, bo mam pomysły na takie z liśćmi. Może też trochę poczytam. Zamówiłam wreszcie tą książkę o egzorcyzmach. Zobaczymy co jest warta. Mam zamówienie na dwie pary kolczyków. Mają być gustowne ze srebrnymi biglami. Jedne z koniem, a drugie z łosiem. Jedne zrobię bladoróżowe, przecierane postarzone srebrną pastą, a drugie brązowe lub bordowe z pastą złotą. Może ze spękaniami. Ciekawe jak wyjdą. Uwielbiam takie wyzwania i oby ich było więcej...

O diecie nawet nie myślę. Jem co mam. Staram się mało, a i tak tyję. Czas chyba na to by z otyłością się pogodzić. Zrzucę tylko poniżej 90 kg i taka wagę będę trzymać. Trudno. O zdrowie będę dbać inaczej...A może organizm musi od diety dłużej odpocząć? Inna sprawa, że odchudzanie przestało być moim priorytetem. Przestało mi na wygladze zależeć to i otyłość mnie nie razi. 

  • gilda1969

    gilda1969

    26 lipca 2015, 12:04

    Śliczne te kamienie, mają duszę - szczególnie te, które dzisiaj pokazałaś. Co do podejścia do wyglądu, nie mogę Cię zrozumieć. Za tym się kryje coś głębszego, dobrze o tym wiesz..

    • araksol

      araksol

      26 lipca 2015, 21:40

      Może i tak. Może to swoiste wygodnictwo albo i nie...

  • Beata465

    Beata465

    26 lipca 2015, 11:49

    Ten pierwszy kamień z kaczuchą super....takie kaczuszki mijam jak łażę z kijkami po parku :D miłej niedzieli