Wstałam wcześnie i o 9 siedziałam już przy komputerze na czacie z portali wróżb. Krzysiek wstał też wcześnie, bo był na zakupach, a później jedzie wymienić zepsuty modem. Po południu idziemy kopać ziemniaki. Trzeba też zrobić pranie, bo dopiero 2 kapy wyprane, a jest do prania jeszcze 4. Trzeba też wyprać koce, żeby w zimie nie prać, bo nie ma gdzie suszyć. Powoli szykuję się do jesieni - zbieram z ogrodu i z sadu co się da i przerabiam. Dziś będę robić kompoty. Ogród pustoszeje. Czekam na kurs pisania ikon, bo ma być we wrześniu i na wiadomość o mających się ukazać antologiach. Trzeba zebrać pieniądze. Jowisz już wszedł do znaku panny i powinny powoli pieniążki do mnie iść. Oby szybciej, bo to i owo bym chciała jeszcze gdy jest ciepło zrobić. Jesienne szarugi nadejdą szybciej niż się każdy spodziewa. Za trzy tygodnie Krzysiek ma mieć urlop i pewnie pojedzie do Oszczywilka na kilka dni. Trzeba tam poprawić dach, bo po ścianie woda cieknie. Pieniądze potrzebne i na to. Koty powoli zaczynają jeść więcej. Mięso i suchy pokarm już na miskach nie zalega. Jeszcze tylko obiad czasem zostaje do pory kolacji.
Dorota1953
25 sierpnia 2015, 00:10Mam nadzieję, że ziemniaki już wykopane :) Jeśli chodzi o szarugi jesienne, to nie miałabym nic przeciwko :) Może byłyby jeszcze grzyby.
brugmansja
24 sierpnia 2015, 21:49Ogród pustoszeje za to w piwnicy przybywa. I dużo pieniążków życzę, jeśli to taki dobry okres dla Ciebie. Pozdrowienia.
Alianna
24 sierpnia 2015, 09:50I mnie jeszcze czeka podobne pranie ...
araksol
24 sierpnia 2015, 12:07ano zrobić trzeba